Walcząca z uprzedzeniami wobec Żydów amerykańska Liga Przeciwko Zniesławieniu ostro skrytykowała członka izraelskiego parlamentu za jego "nieusprawiedliwione i niewrażliwe" słowa krytyki pod adresem prezydenta USA Baracka Obamy.
Michael Oren, członek Knesetu i były ambasador Izraela w USA, napisał w ubiegłym tygodniu w internetowym serwisie magazynu Foreign Policy krytyczny wobec polityki Obamy esej, w którym piętnował jego podejście do świata muzułmańskiego.
Oren napisał, że historycy będą oceniać politykę Obamy wobec islamu z mieszanką "ciekawości i niedowierzania". Zdaniem Izraelczyka, niektórzy będą cenić dobre intencje prezydenta, ale inni mogą krytykować go za naiwność oraz "oderwanie od skomplikowanego i coraz bardziej śmiercionośnej rzeczywistości".
To, co jednak najbardziej zbulwersowało Ligę Przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League, ADL), to uwagi Orena na temat rzekomego wpływu na politykę Obamy jego rodzinnej historii. "Mógłbym sobie wyobrazić, jak dziecko wychowane przez chrześcijańską matkę postrzega siebie jako naturalny pomost między jej dwoma muzułmańskimi mężami [z pierwszym Ann Dunham rozwiodła się w 1964 r., drugi zmarł w 1987 r.; Barack Obama przez kilka lat mieszkał w muzułmańskiej Indonezji - red.]. Mógłbym też spekulować, jak opuszczenie dziecka przez tych mężczyzn mogło doprowadzić go, po wielu latach, do szukania akceptacji wśród ich współwyznawców" - napisał Oren.
Zdaniem ADL słowa Orena "skręcają w świat teorii spiskowych", "elementami amatorskiej psychoanalizy" łącząc politykę Obamy z jego przeszłością o ojcem muzułmaninem. Zdaniem organizacji Oren wykazał się brakiem wrażliwości i stereotypizacją. ADL ma nadzieję, że Oren wycofa się z tego "nieusprawiedliwionego ataku".
Autor: mtom / Źródło: Haarec