Krwawa bitwa z Prawym Sektorem. Poroszenko: w związku z wojną wzrasta przestępczość


Trzy osoby zginęły, a siedem zostało rannych w sobotę w strzelaninie w Mukaczewie w obwodzie zakarpackim na zachodzie Ukrainy. Prawy Sektor podał, że dwóch zabitych było jego członkami. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko osobiście nakazał policji zatrzymać i rozbroić sprawców.

Wśród rannych jest trzech policjantów i czterech cywilów. Strzelanina wybuchła między miejscową mafią a członkami batalionu ochotniczego Prawy Sektor, który bierze udział w starciach z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju.

Prawy Sektor podał na swoim profilu na Facebooku, że w strzelaninie zginęło dwóch jego członków, a czterech zostało rannych. Ta znana z nacjonalistycznych poglądów organizacja oświadczyła, że jej bojownicy zostali zaatakowani przez "setki oszalałych z bezkarności bandytów" kontrolowanych przez miejscowego deputowanego do parlamentu Mychajła Łania. W przeszłości był on członkiem Partii Regionów zbiegłego z kraju prezydenta Wiktora Janukowycza.

Lokalne media informują tymczasem, że to nie Prawy Sektor został zaatakowany, lecz on sam najechał na kompleks sportowy w Mukaczewie, który należy do deputowanego Łania. Donoszą, że w Mukaczewie płonie stacja benzynowa, i traktują całe zdarzenie jako walkę o wpływy biznesowe.

Prezydent każe ścigać

Na sytuację w Mukaczewie zareagował prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. "Poleciłem organom porządkowym rozbrojenie i zatrzymanie przestępców, którzy wywołali strzelaninę i zabili osoby cywilne w Mukaczewie. Państwo powinno dać stanowczy odpór wszelkim przejawom bandytyzmu" - czytamy na facebookowym profilu szefa państwa.

Według szefa MSW Arsena Awakowa napastnicy używali granatników. Poinformował on, że bandyci zostali otoczeni i postawiono im ultimatum, by się poddali. W przeciwnym razie miała zostać wobec nich użyta siła.

"W obwodzie zakarpackim trwa specjalna operacja mająca na celu zatrzymanie i rozbrojenie bandy, która w sobotę dokonała napaści na obiekt cywilny w Mukaczewie. Z użyciem granatników bandyci zniszczyli dwa samochody policyjne, zranili czterech cywilów i trzech funkcjonariuszy" - napisał Awakow na swoim profilu na Facebooku.

Nacjonaliści: wyszliśmy z okrążenia

Prawy Sektor oznajmił, że w grupie bandytów byli policjanci, i poinformował, że jego bojownikom udało się wyjść z okrążenia i rozproszyć po okolicznych lasach. Organizacja zapowiedziała jednocześnie, że nie spocznie, dopóki deputowany Łanio, którego nazwano "gwałcicielem i handlarzem narkotykami", nie zostanie aresztowany.

Nacjonaliści ostrzegli ponadto, że się nie poddadzą i zaapelowali do wojska, by nie uczestniczyło w operacji przeciwko nim. Członków Prawego Sektora w Mukaczewie ścigają obecnie oddziały Gwardii Narodowej. W operacji uczestniczy także Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), która zaapelowała do uczestników konfliktu o złożenie broni.

Poroszenko: wojna rozprzestrzenia się poza Donbas

W piątek, podczas narady w MSW w Kijowie, Poroszenko ostrzegał, że na Ukrainie rośnie stopień zagrożenia terrorystycznego, które rozprzestrzenia się daleko poza granice operacji prowadzonej przeciwko prorosyjskim bojownikom w obwodach wschodnich. Szef państwa zaznaczył, że w związku z wojną, która toczy się w Donbasie, w jego kraju wzrasta także przestępczość.

- Sytuacja kryminogenna związana jest przede wszystkim z bezprawnymi działaniami ugrupowań terrorystycznych w obwodzie donieckim i ługańskim, przez co do nielegalnego obiegu trafiła znaczna ilość broni, materiałów wybuchowych i amunicji. Zaktywizowały się przy tym osoby mające skłonności do łamania prawa - powiedział Poroszenko.

Autor: fil//rzw / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: