Przywódcy państw arabskich spotkali się w piątek w Arabii Saudyjskiej, by omówić przyszłość Strefy Gazy. To reakcja na pomysł Donalda Trumpa, by wysiedlić miliony Palestyńczyków i zamienić Strefę Gazy w "riwierę Bliskiego Wschodu". Propozycja prezydenta USA spotkała się z falą krytyki, a państwa arabskie chcą opracować własną kontrpropozycję.
Liderzy państw arabskich w piątek spotykają się w stolicy Arabii Saudyjskiej na rozmowach na temat przyszłości Strefy Gazy i jej mieszkańców. Wśród jego uczestników mają być przedstawiciele Egiptu, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i innych państw Zatoki Perskiej, informuje CNN. Zgodnie z ustaleniami stacji, spotkanie to ma być częścią rozmów, po których odbędzie się większy szczyt zaplanowany na początek marca.
Przedstawiciele Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Iranu i Jordanii jednomyślnie sprzeciwiają się przedstawionej przez Donalda Trumpa propozycji przesiedlenia Palestyńczyków i przekształcenia Gazy w "riwierę Bliskiego Wschodu" dla "międzynarodowych ludzi". Plan ten został również skrytykowany przez kraje europejskie, organizacje międzynarodowe i samych Palestyńczyków. Dziennik "Al Ahram" wskazuje jednak, że na ten moment między państwami regionu nie ma konsensusu w sprawie tego, jak w przyszłości powinna wyglądać Strefa Gazy i kto miałby sfinansować jej odbudowanie po zniszczeniach wojennych.
ZOBACZ TEŻ: "Jeden z najbardziej bezczelnych pomysłów od lat". Media o przejęciu Strefy Gazy przez USA
Odbudowa Strefy Gazy
Po opracowaniu wspólnego stanowiska państwa regionu mają przedstawić je Donaldowi Trumpowi jako "zbiorową, arabską odpowiedź" na jego pomysł. Egipt proponuje, by w ciągu kolejnych 10-20 lat odbudować Gazę przy wsparciu finansowym państw Zatoki Perskiej. Wyklucza on przy tym możliwość przyszłego sprawowania kontroli nad tym terenem przez Hamas oraz wszelkie propozycje przesiedlenia Palestyńczyków - informuje "Al Ahram".
W środę premier Egiptu Mostafa Madbouly wspomniał też o znacznie krótszym, zaledwie trzyletnim planie odbudowy Strefy Gazy. Nie wyjaśnił jednak, jak miałoby dokładnie do tego dojść. Zgodnie z wspólną oceną Banku Światowego, Organizacji Narodów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, samo usunięcie gruzów i zapewnienie podstawowych usług, jak opieka zdrowotna i edukacja, może zająć trzy lata. Pełna odbudowa Gazy to zaś ich zdaniem przedsięwzięcie wymagające około 10 lat i ponad 53 miliardów dolarów (ok. 211 mld zł.).
"Każdy realny proces odbudowy musi być mocno osadzony w szerszych ramach politycznych i bezpieczeństwa" - podkreślają UE, ONZ i Bank Światowy. Zgodnie zwracają one uwagę, że jakiekolwiek wysiłki na rzecz rewitalizacji Gazy staną się daremne, jeśli zawieszenie broni zostanie zerwane. Ze względu na tą i inne przeszkody "odbudowa Gazy będzie długą i skomplikowaną drogą" - oceniają.
Strefa Gazy w ruinie
W trakcie ostatnich 16 miesięcy w Gazie uszkodzonych zostało blisko 90 procent wszystkich budynków mieszkalnych. Całkowitemu zniszczeniu uległo 160 tys. z nich, a kolejne 276 tys. zostało poważnie lub częściowo naruszonych - wskazują szacunki ONZ. Ministerstwo zdrowia Strefy Gazy podaje, że od początku najnowszej odsłony konfliktu życie straciło ponad 48 tysięcy Palestyńczyków.
Źródło: CNN, Al Ahram, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOHAMMED SABER