Na terenie Nadleśnictwa Piaski (woj. wielkopolskie) najpierw ujawniono około 150 pni po ściętych drzewach, które nie były przeznaczone do wycinki, potem kolejne kłody przygotowane już do transportu. O sprawie poinformowano prokuraturę. Leśniczy stracił pracę.
Na trop sprawy trafiła straż leśna podczas kontroli na terenie jednego z leśnictw na terenie Nadleśnictwa Piaski. Podczas czynności w lesie stwierdzili obecność drewna, które nie zostało odnotowane w systemie obrotu drewna nadleśnictwa. Od razu zaczęli podejrzewać, że mogło dojść do kradzieży drewna.
- Nieprawidłowości w obrocie drewnem w jednym z leśnictw zostały wykryte przez służby Nadleśnictwa Piaski na przełomie marca i kwietnia. Informacja o ujawnionych nieprawidłowościach została niezwłocznie przekazana przez nadleśniczego Nadleśnictwa Piaski dyrektorowi Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu - wyjaśnia Tomasz Maćkowiak, naczelnik Wydziału Edukacji i Promocji i rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu.
Znaleźli 150 pni
Na polecenie dyrektora RDLP funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Straży Leśnej przeprowadzili rozszerzone działania kontrolne na terenie wskazanego leśnictwa.
- Te potwierdziły nieprawidłowości związane z obrotem surowcem drzewnym - tłumaczy Maćkowiak.
W czasie kontroli ujawniono około 150 pni po ściętych drzewach, których pochodzenie mogło wskazywać na nielegalne pozyskanie drewna.
- Przeprowadzona kontrola potwierdziła, że drewno z tych pni nie zostało ujęte w systemie ewidencji surowca drzewnego nadleśnictwa, co jednoznacznie wskazuje na nielegalne wycięcie - informuje Maćkowiak.
Kontrole rozszerzono na inne obszary, gdzie rosną podobne drzewa. W jednym z nich ujawniono i zabezpieczono 26 kłód dębowych przygotowanych już do transportu.
Jak wyjaśnia Maćkowiak, drewno pozyskiwane w Lasach Państwowych, przeznaczone do sprzedaży, standardowo wprowadzane jest do systemu sprzedaży zapewniającego m.in. legalność pochodzenia surowca.
- Każde pozyskanie surowca drzewnego odbywa się wyłącznie na podstawie wskazań gospodarczych zawartych w Planie Urządzenia Lasu, obowiązującym przez 10 lat – w przypadku Nadleśnictwa Piaski na lata 2019–2028 – lub z uwagi na konieczność usunięcia drzew z przyczyn zdrowotnych. W omawianym przypadku prace prowadzone we wskazanych kompleksach leśnych nie były ujęte w planie cięć na 2025 rok, ani też nie zostały zgłoszone jako działania konieczne ze względu na zły stan sanitarny lasu. W opisywanej sytuacji drewno nie zostało też ujęte w systemie. To wzbudziło podejrzenie, które się potwierdziło - przekazuje Maćkowiak.
Straty mogą być liczone w milionach złotych
W związku z ciężkim naruszeniem obowiązków służbowych rozwiązano umowę o pracę z pracownikiem bezpośrednio powiązanym z tą sytuacją.
Leśnicy spowiadomili prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
- Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Gostyniu. Zlecone zostaną czynności sprawdzające - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Według wstępnych informacji straty mogą być liczone w milionach złotych.
Autorka/Autor: FC/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24