Zamiast zawinąć do francuskiego portu, wylądował... na plaży. Wszyscy członkowie załogi holenderskiego statku są jednak cali i bezpieczni. Wypadek na francuskim wybrzeżu to skutek potężnych sztormów w tym rejonie.
Kłopoty na pokładzie holenderskiego masowca rozpoczęły się w poniedziałek nad ranem. Obciążony ładunkiem statek zbliżał się wtedy do małego portu we francuskim miasteczku Sable d'Olonne, gdy nastąpiło załamanie pogody.
Olbrzymie fale i wiatr spowodowały, że obciążona jednostka niespodziewanie zmieniła kurs. Zanim załoga zdołała zareagować, statek osiadł pół kilometra od portu na pobliskiej plaży.
Holenderski masowiec ma ponad 80 metrów długości i przy pełnym załadunku waży prawie 4000 ton, dlatego akcja uwalniania statku przedłuża się. Ekipom zadania nie ułatwia też zmienna zimowa pogoda i gwałtowne w tym rejonie pływy morskie.
Źródło: ENEX, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: ENEX