Nowe życie zardzewiałych kryp. Rosyjskie wojsko w tajemnicy na "trupach" śle sprzęt do Syrii

Rosyjskie statki w tureckich cieśninach
Rosyjskie statki w tureckich cieśninach
Źródło: Twitter | Yoruk Isik

Byli właściciele spodziewali się, że trafią na złom, ale ku ich zaskoczeniu dostały nowe życie pod rosyjską flagą. Kilka starych statków zostało w ostatnich miesiącach w tajemnicy zakupionych przez Rosję i w trybie awaryjnym przystosowanych do transportu zapasów wojskowych. Teraz krążą na trasie Noworosyjsk-Syria, prawdopodobnie zaopatrując rosyjski kontyngent wojskowy w tym kraju.

Jeszcze kilka miesięcy temu statek Georgij Agafonow, zbudowany jeszcze w czasach ZSRR do przewożenia cytrusów z Kuby, stał zapomniany i rdzewiał w ukraińskim procie Izmaił. Jego właściciel, państwowa firma Dunajska Spółka Żeglugowa, nie spodziewał się, że statek kiedykolwiek wróci na morze. - Nie pływał od tylu lat - wspomina Dmitrij Barinow, przedstawiciel armatora. Gdy na początku 2015 roku temu Georgija Agafonowa kupiła turecka firma za 300 tys. dolarów, Ukraińcy byli przekonani, że weteran trafi do jednej ze stoczni złomowych w Turcji.

Nowe życie starych statków

Wielkie było zaskoczenie, gdy do ukraińskiej firmy zaczęli się zgłaszać dziennikarze z pytaniem o Georgija Agafonowa. Okazało się, że identyczny statek, teraz już pod banderą Rosji i pod nazwą Kazań-60, zaczął być widywany w cieśninach czarnomorskich. Stwierdzono, że krąży pomiędzy głównym rosyjskim portem handlowym na Morzu Czarnym, Noworosyjskiem, a Syrią.Dziennikarze agencji Reutera ustalili, że statek od Ukraińców zakupiła turecka firma 2E Denizcilik. Ta sprzedała go jeszcze innemu armatorowi z zagranicy. Turcy nie wiedzą, co konkretnie działo się dalej, ale przyznają, że teraz właścicielem statku chyba są Rosjanie.Turcy nie chcą jednak więcej mówić na ten temat oficjalnie. Bardziej otwarci są bez podawania nazwisk. - Rosyjskie firmy pojawiły się na rynku we wrześniu. Kupili sześć czy siedem statków - powiedział jeden z tureckich armatorów. Teraz wszystkie mają być częścią "syryjskiego ekspresu", czyli systemu zaopatrywania rosyjskiego wojska w Syrii. Po rozpoczęciu kampanii nalotów i otwartej interwencji w tym kraju, Rosjanom najpewniej nie starczają już okręty desantowe Floty Czarnomorskiej, które krążą w tę i z powrotem od wielu miesięcy.

Zwiększone zapotrzebowanie oznacza problemy

Rosyjscy blogerzy doliczyli się łącznie ośmiu starych statków, które pojawiły się w Noworosyjsku we wrześniu i październiku. Na wszystkich podniesiono bandery floty Rosji, co uczyniło je jednostkami państwowymi, których nie można poddać inspekcji na morzu. Mają je obsadzać mieszane załogi cywilno-wojskowe. Wszystkie otrzymały tak wdzięczne nazwy jak Wołgoda-50, Dźwina-50, Kazań-60 czy Kyzył-60.W rosyjskim internecie pojawiła się relacja osoby podającej się za cywilnego inżyniera pływającego na statkach pomocniczych floty. Jak twierdzi, dostał w październiku rozkaz stawienia się w Noworosyjsku i na statku Dźwina-50. Po zapoznaniu się z jego stanem technicznym miał stwierdzić, że to "trup". Na trzy generatory prądotwórcze działały dwa i to z problemami. Gdy o tym doniósł przełożonym, miał zostać zrugany i oskarżony o "tchórzostwo, a następnie zdjęty ze statku.Wszystkie statki zakupione od tureckich firm były w podobnym stanie. Nadawały się raczej na złom, niż do transportu zaopatrzenia wojskowego. Na pewno ich nie remontowano, bo zaobserwowano je w cieśninach czarnomorskich pod rosyjską banderą w miesiąc po zakupie. W tak krótkim czasie nie da się przeprowadzić poważniejszego remontu. Jest bardziej prawdopodobne, ze Rosjanie potrzebowali statków na gwałt, bo po rozpoczęciu bombardowań pod koniec września potrzeby ich korpusu w Syrii gwałtownie wzrosły.Wcześniej za transportowce wystarczały okręty desantowe, które są często obserwowane w cieśninach czarnomorskich. W ostatnich tygodniach, po zaognieniu relacji turecko-rosyjskich po zestrzeleniu bombowca Su-24, stały się one nawet powodem dyplomatycznych spięć. A stare i pordzewiałe statki handlowe nie przyciągają takiej uwagi, bo giną w tłumie im podobnych jednostek ciągle pokonujących szlak pomiędzy Morzem Śródziemnym a Morzem Czarnym.

Trudne działania z dala od domu

Awaryjny zakup jednostek z rynku cywilnego mówi dwie ciekawe rzeczy o Rosji. Po pierwsze dał się boleśnie odczuć brak realnych możliwości wojska do działań ekspedycyjnych. Samo wysłanie ludzi i samolotów na Bliski Wschód to dość prosta operacja. Znacznie większym wysiłkiem jest zapewnienie im niezbędnego zaopatrzenia do utrzymania intensywnych nalotów.

Najlepiej przygotowane do działań ekspedycyjnych wojsko świata, czyli amerykańskie, ma w rezerwie całą flotę specjalnych statków transportowych obsługiwanych przez cywilów, pływające magazyny uzbrojenia rozrzucone po różnych częściach świata oraz umowy z cywilnymi firmami na wypadek ewentualnej konieczności rekwizycji ich jednostek. Rosjanie niczego takiego nie mają, bo nigdy im nie było potrzebne.Można również wnioskować, że całą rosyjską operację w Syrii przygotowywano w wielkim pośpiechu i nie było to jakieś planowane od dawna "genialne" posunięcie Kremla. Statki zaczęto kupować kilka tygodni przed rozpoczęciem bombardowań i nawet nie było czasu ich odmalować. Jest również możliwe, że za późno zdano sobie sprawę z konieczności zapewnienia dodatkowych możliwości transportowych, co nie byłoby sytuacją nieprawdopodobną, biorąc pod uwagę rosyjskie problemy ze sprawną organizacją.

Turcy zestrzelili rosyjski samolot

Rosyjskie zdjęcia mające pokazywać nielegalny handel ropą dżihadystów
Źródło: MO Rosji
Rosyjskie zdjęcia mające pokazywać nielegalny handel ropą dżihadystów
Rosyjskie zdjęcia mające pokazywać nielegalny handel ropą dżihadystów
Teraz oglądasz
Rosyjski krążownik Moskwa u wybrzeży Syrii
Rosyjski krążownik Moskwa u wybrzeży Syrii
Teraz oglądasz
Rosyjskie systemy S-400 w Syrii
Rosyjskie systemy S-400 w Syrii
Teraz oglądasz
Sprzeczne wersje wydarzeń prowadzących do zestrzelenia Su-24
Sprzeczne wersje wydarzeń prowadzących do zestrzelenia Su-24
Teraz oglądasz
Dwie wersje wydarzeń
Dwie wersje wydarzeń
Teraz oglądasz
Nadzwyczajne spotkanie NATO po zestrzeleniu Su-24
Nadzwyczajne spotkanie NATO po zestrzeleniu Su-24
Teraz oglądasz
Szydło o zestrzeleniu w Turcji: ważna jest rozwaga i spokój
Szydło o zestrzeleniu w Turcji: ważna jest rozwaga i spokój
Teraz oglądasz
Po której stronie granicy spadł samolot?
Po której stronie granicy spadł samolot?
Teraz oglądasz
Dr Jacek Raubo o zestrzeleniu samolotu
Dr Jacek Raubo o zestrzeleniu samolotu
Teraz oglądasz
Ciosek: nie oczekiwałbym reakcji Rosjan, które przynosiłyby praktyczne skutki
Ciosek: nie oczekiwałbym reakcji Rosjan, które przynosiłyby praktyczne skutki
Teraz oglądasz
Rosjanie potwierdzają: katastrofa Su-24
Rosjanie potwierdzają: katastrofa Su-24
Teraz oglądasz
Zestrzelony samolot spadł po syryjskiej stronie granicy
Zestrzelony samolot spadł po syryjskiej stronie granicy
Teraz oglądasz

Turcy zestrzelili rosyjski samolot

Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters, 7 Feet Beneath the Keel

Czytaj także: