Tysiące osób uczestniczyły w niedzielę w Atenach w trzech demonstracjach przeciwko obniżkom emerytur i podwyżkom podatków. To wszystko w ramach nowego pakietu oszczędności budżetowych, który został uchwalony przez parlament Grecji.
W pierwszej demonstracji, zwołanej w niedzielę przed południem przez komunistyczny związek zawodowy PAME, wzięło według policji udział około 5 tys. ludzi - poinformowało państwowe radio. "Precz z oszczędnościową gilotyną dla naszych emerytur" - głosiły pokazywane przez grecką telewizję transparenty.
W kolejnej demonstracji przed parlamentem wczesnym popołudniem uczestniczyło 3 tys. ludzi - przede wszystkim członków ugrupowań lewicowych oraz dziennikarzy, którzy mają utracić swój branżowy, dobrze do tej pory gospodarujący system emerytalny.
Będzie oszczędzanie, będzie pomoc
Dla wierzycieli zagrożonej upadłością Grecji nowe przedsięwzięcia oszczędnościowe są warunkiem udzielenia jej dalszej pomocy kredytowej. W poniedziałek w Brukseli mają o tym rozmawiać ministrowie finansów państw strefy euro. Po burzliwej dwudniowej debacie grecki parlament uchwalił w niedzielę wieczorem stosunkiem głosów 153-143 ustawę, przewidującą ograniczenie wydatków emerytalnych o 1,8 mld euro oraz uzyskanie dalszych 1,8 mld euro dzięki podwyżkom podatku dochodowego. W przyszłym tygodniu deputowani mają także zadecydować o wzroście podatków pośrednich o łączną kwotę 1,8 mld, co zwiększy cały pakiet do 5,4 mld euro.
Wieczorem odbył się jeszcze jeden publiczny protest, zorganizowany przez związek zawodowy pracowników sektora publicznego ADEDY i centralę związkową sektora prywatnego GSEE. Demonstrację tę zakłóciło jednak kilkuset awanturników, rzucających kamieniami i butelkami z płynem zapalającym w policjantów, którzy w odpowiedzi użyli gazu łzawiącego. Tysiące demonstrantów wycofały się w popłochu z placu przed parlamentem, ale potem sytuacja powróciła tam do normy.
Zarzuty wobec rządu
Lewicowy premier Grecji Aleksis Cipras ostrzegł w sobotę, że w razie zaniechania reform zabraknie wkrótce środków na wypłacanie emerytur. Natomiast rzecznik największej greckiej partii opozycyjnej, centroprawicowej Nowej Demokracji zarzucił rządowi, że woli obniżać emerytury niż redukować rozbudowany sektor państwowy.
Autor: lukl/kk / Źródło: tvn24.pl, PAP