Przewodniczący Konferencji Episkopatu Sri Lanki kardynał Malcolm Ranjith ostro skrytykował władze kraju za ignorowanie ostrzeżeń wywiadu indyjskiego przed zamachami, do których doszło w Niedzielę Wielkanocną. - Ze strony rządu był to poważny brak odpowiedzialności - ocenił. Hierarcha wyraził również pogląd, że politycy nie starają się znaleźć winnych tych zaniedbań.
Kardynał Malcolm Ranjith, który w czwartek składał wizytę w Watykanie, przed spotkaniem z papieżem Franciszkiem powiedział, że w postępowaniu władz lankijskich widzi "totalny brak zainteresowania" ustaleniem, dlaczego zignorowano informacje wywiadu indyjskiego o potencjalnym ataku na kościoły. - Ze strony rządu był to poważny brak odpowiedzialności - powiedział mediom dwa miesiące po zamachu. - Teraz powołali różnego rodzaju komitety i komisje, i trwają ciągłe kłótnie między różnymi stronami, kto jest winny - kontynuował. Jego zdaniem próbuje się zatuszować prawdę o zamachach.
"Mogliśmy uniknąć katastrofy"
Lankijski parlament powołał komisję do zbadania uchybień, które umożliwiły atak. Przewodniczą jej sojusznicy premiera Ranila Wickremesinghe'a. Niektórzy członkowie komisji, przeciwnicy prezydenta Maithripala Sirisena, mówią o błędach popełnionych przez głowę państwa.Zarzuty padają jednak przede wszystkim pod adresem miejscowych służb specjalnych. Podczas przesłuchań komisji parlamentarnej wyszło na jaw, że liderzy dwóch różnych organizacji muzułmańskich informowali służby wywiadowcze w 2016 roku o radykalizacji National Thowheeth Jama'ath (NTJ), która stała za atakiem.Kardynał Rajnith zwrócił uwagę, że indyjski wywiad poinformował władze Sri Lanki o możliwym ataku już 4 kwietnia tego roku, a później jeszcze trzykrotnie. Ostatnie ostrzeżenie miało miejsce przed godz. 7 rano w dzień zamachu.- Nikt nie wziął tego na poważnie. Mogliśmy uniknąć katastrofy, ponieważ gdybym wiedział, że jest planowany atak, zamknąłbym kościoły i zawrócił ludzi do domów - powiedział 71-letni przewodniczący Konferencji Episkopatu Sri Lanki.
Zamachy na Sri Lance
W Niedzielę Wielkanocną zamachowcy samobójcy dokonali na Sri Lance serii skoordynowanych ataków na kościoły, w tym dwa katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele. Były to największe ataki na Sri Lance, odkąd w 2009 roku w kraju tym zakończyła się wojna domowa. Zginęło w nich ponad 250 osób.
Władze oskarżyły o ich przeprowadzenie lokalną organizację islamistyczną o nazwie National Thowheeth Jama'ath (NTJ), ale wskazały, że sprawcy korzystali z pomocy zagranicznej siatki terrorystycznej. Odpowiedzialność za ataki wzięło na siebie tak zwane Państwo Islamskie (IS).
W piątek 14 czerwca władzom Sri Lanki został wydany zatrzymany na Bliskim Wschodzie 29-letni Ahamed Milhan Hayathu Mohamed, jeden z głównych podejrzanych o zorganizowanie zamachów.
Autor: akr\mtom / Źródło: PAP