W stolicy Somalii Mogadiszu doszło w niedzielę do samobójczego ataku przy pomocy samochodu na siedzibę lokalnych władz - poinformowała policja. Zginęło co najmniej sześć osób, a kilkanaście zostało rannych - podaje agencja Reutera.
Zamachowiec próbował staranować posterunek sił bezpieczeństwa przed wjazdem do siedziby władz okręgu Howlwadag. Gdy funkcjonariusze usiłowali go zatrzymać, odpalił ładunek - podał kapitan policji Abdullah Husajn.
Wybuch zniszczył siedzibę władz oraz szkołę koraniczną, znajdującą się naprzeciwko. Była otwarta, ale w momencie eksplozji trwała akurat przerwa między zajęciami i większość dzieci znajdowała się poza budynkiem. Uszkodzeniu uległy też inne okoliczne budowle, w tym pobliski meczet, którego dach zawalił się. Wśród sześciu osób, które zginęły w ataku, są żołnierze i cywile. Nie żyje także zamachowiec samobójca - pisze Reuters. Wcześniej służby ratownicze podawały informację o 14 rannych, w tym sześciorgu dzieci.
Według świadków słychać było silny wybuch i widoczne były kłęby dymu.
Za zamachem dżihadyści
Husajn oskarżył o atak islamistyczne ugrupowanie Al-Szabab, powiązane ze wschodnioafrykańskim odłamem Al-Kaidy.
Rzecznik prasowy władz stolicy Salah Hasan Omar powiedział z kolei, że w eksplozji zostało rannych osiem osób, głównie studentów pobliskiej szkoły koranicznej. Dodał, że ofiar może być więcej, gdyż wybuch uszkodził pobliskie budynki, w tym meczet.
Al-Szabab walczy o narzucenie w Somalii surowej wersji islamu. Choć ekstremiści ponieśli w ostatnich latach straty, ich ugrupowanie nadal przeprowadza krwawe ataki w wielu rejonach Somalii, a zwłaszcza w stolicy kraju.
W zamachu terrorystycznym w Mogadiszu, przeprowadzonym przez Al-Szabab w październiku ubiegłego roku, zginęło 512 osób.
Od 1991 roku Somalia jest pogrążona w krwawej wojnie domowej.
Autor: momo/tr / Źródło: PAP