W wyniku ataku uzbrojonych napastników na hotel w stolicy Somalii, Mogadiszu, zginęło co najmniej 12 osób - przekazał w sobotę agencji Reutera funkcjonariusz somalijskiego wywiadu. Do ataku przyznali się bojownicy z powiązanej z Al-Kaidą organizacji al-Szabab. Wcześniej przedstawiciel władz Somalii Mohamed Abdikadir informował, że siłom bezpieczeństwa udało się uratować większość osób, które znajdowały się w budynku. Operacja służb wciąż trwa.
Dwie bomby ukryte w samochodach eksplodowały w piątek w pobliżu hotelu Hayat w stolicy Somalii Mogadiszu, po czym niezidentyfikowani napastnicy przejęli nad nim kontrolę - poinformowała agencja Reutera. - Jeden samochód uderzył w barierę przy hotelu, a drugi w bramę hotelu - powiedział przedstawiciel policji w rozmowie z Reutersem.
Świadkowie twierdzą, że wybuchy zraniły ratowników, członków sił bezpieczeństwa i cywilów, szczególnie tych, którzy rzucili się z pomocą na miejsce zdarzenia. - Teren jest teraz odgrodzony kordonem i dochodzi do wymiany ognia między siłami bezpieczeństwa a bandytami - mówił jeden ze świadków, Mohamed Salad.
Do ataku przyznała się powiązana z Al-Kaidą grupa al-Szabab, walcząca o obalenie rządu somalijskiego. "Grupa napastników al-Szabab siłą wkroczyła do hotelu Hayat w Mogadiszu. Bojownicy przeprowadzają losowe strzelaniny w hotelu" - podała grupa w krótkim oświadczeniu na stronie internetowej popierającej Szabab.
Są ofiary
Zdarzenie wywołało zaciekłą strzelaninę między siłami bezpieczeństwa a bandytami z grupy dżihadystów - powiedział urzędnik do spraw bezpieczeństwa Abdukadir Hassan. - Na razie nie znamy szczegółów, ale są ofiary, a siły bezpieczeństwa walczą teraz z wrogiem, który jest zaszyty w budynku - dodał.
Reuters, powołując się na anonimowego oficera somalijskiego wywiadu podaje, że napastnicy wciąż przetrzymują na drugim piętrze budynku nieznaną liczbę zakładników, uniemożliwiając służbom użycie ciężkiej broni. Jak dodaje, dżihadyści zbombardowali schody, by utrudnić funkcjonariuszom dostęp do niektórych pięter.
W sobotę wieczorem państwowa telewizja podała, że służbom udało się zabezpieczyć 95 procent budynku. Nie wiadomo, ilu napastników znajduje się w środku.
Jak przekazał Reutersowi przedstawiciel somalijskiego wywiadu, na ten moment władze mogą potwierdzić, że w wyniku ataku zginęło 12 osób, w tym głównie cywile.
Hayat jest popularnym miejscem spotkań urzędników państwowych.
Bojownicy al-Szabab chcą obalić somalijski rząd
Na początku tego tygodnia Stany Zjednoczone ogłosiły, że ich siły zabiły 13 bojowników al-Szabab podczas nalotu w środkowo-południowej części kraju, gdy bojownicy islamscy atakowali siły somalijskie. W ostatnich tygodniach USA przeprowadziły kilka ataków na bojowników. W maju prezydent Joe Biden nakazał przywrócenie obecności wojsk amerykańskich w Somalii, aby pomóc władzom lokalnym w walce z al-Szabab, cofając decyzję swojego poprzednika, Donalda Trumpa, o wycofaniu większości sił amerykańskich.
Bojownicy z ugrupowania przeprowadzili również ostatnio ataki na granicę somalijsko-etiopską, wzbudzając obawy o możliwą nową strategię bojowników islamskich. Nowy prezydent Somalii, Hassan Sheikh Mohamud, powiedział w zeszłym miesiącu, że zakończenie rebelii wymaga czegoś więcej niż podejścia militarnego, ale jego rząd będzie negocjował z grupą tylko we właściwym czasie.
Bojownicy Al-Szabab zostali wypędzeni ze stolicy w 2011 roku przez siły Unii Afrykańskiej, ale grupa nadal kontroluje obszary wiejskie i ma zdolność przeprowadzania śmiertelnych ataków na cele cywilne i wojskowe. Organizacja przyznała się do podobnych ataków w przeszłości. W sierpniu 2020 roku poinformowało, że stoi za atakiem na inny hotel w Mogadiszu, w którym zginęło wówczas co najmniej 16 osób.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: MDart10 / Shutterstock