Snowden pisze do Niemców. "Byłem świadkiem naruszania prawa przez mój rząd"

Aktualizacja:

Niemiecki deputowany z opozycyjnej partii Zielonych, Hans-Christian Stroebele, opublikował list, który Edward Snowden przekazał mu w czasie spotkania w Moskwie. Były pracownik Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) napisał, że ma nadzieję, że wsparcie całego świata wpłynie na postępowanie Waszyngtonu w jego sprawie.

"W trakcie mojej służby dla tych organizacji byłem świadkiem systematycznego naruszania prawa przez mój rząd, co wykreowało u mnie moralny obowiązek działania. W wyniku wygłaszania tych obaw, doświadczyłem poważnej i trwałej kampanii prześladowań, które oddzieliły mnie od mojej rodziny i domu" - napisał Snowden.

"Mówienie prawdy nie jest przestępstwem"

"Choć wynik moich wysiłków był wyraźnie pozytywny, to mój rząd nadal traktuje odmiennie zdanie jako zdradę i dąży do uznania politycznych mów za zbrodnię, bez prawa do obrony. Mówienie prawdy nie jest przestępstwem" - napisał Amerykanin w liście. Zaadresował go do "wszystkich, których to dotyczy".

"Jestem pewien, że z poparciem międzynarodowej społeczności, rząd Stanów Zjednoczonych zaprzestanie szkodliwych działań" - dodał Snowden.

Podkreślił, że ma nadzieję, że kiedy "trudności zostaną przezwyciężone", on sam będzie mógł współpracować w odniesieniu do wiarygodności i autentyczności dokumentów "w stosownych przypadkach i zgodnie z prawem".

Były pracownik NSA wyraził nadzieję, że kiedy "sytuacja zostanie rozwiązana" będzie mógł się spotkać z przedstawicielami państwa niemieckiego. "Dziękuję za wasze wysiłki w zakresie przestrzegania międzynarodowych przepisów, które chronią nas wszystkich" - napisał na koniec.

Gotów pomóc Niemcom?

Hans-Christian Stroebele zamieścił wcześniej na Twitterze zdjęcie ze Snowdenem. Do spotkania niemieckiego polityka i byłego pracownika NSA doszło w czwartek w Moskwie. Rozmowa, w której uczestniczyło jeszcze dwóch niemieckich dziennikarzy, trwała trzy godziny. Wtedy też Stroebele miał otrzymać list. Zapowiedział, że przekaże go urzędowi kanclerskiemu, przewodniczącemu Bundestagu oraz prokuratorowi generalnemu.

Streobele powiedział telewizji ARD, że Edward Snowden "dał jasno do zrozumienia, że wiele wie" i że byłby gotów pojechać do Niemiec i zeznawać jako świadek (w kwestii podsłuchów), lecz w tym celu "musiałyby zostać stworzone określone warunki".

- Snowden uważa za możliwy przyjazd do Niemiec, jeżeli będzie miał gwarancję, że następnie będzie mógł zostać w Niemczech lub innym podobnym kraju i że będzie tam bezpieczny - powiedział Stroebele. Wyjaśnił, że chodzi o glejt na wolny przejazd do Niemiec i przyznanie mu azylu lub prawa pobytu.

Stroebele ocenił Snowdena jako osobę, która "wie bardzo dużo". Dodał, że były pracownik amerykańskich służb był nie tylko technikiem obsługującym komputery, lecz uczestniczył także w operacjach CIA.

"Jakiekolwiek wyjaśnienia, jakiekolwiek informacje"

- Jeśli przesłanie pana Snowdena dotyczy przekazania nam informacji, wtedy z radością zaakceptujemy to - powiedział w sobotę minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans-Peter Friedrich. Nie sprecyzował jednak, którzy niemieccy urzędnicy mogliby się z nim spotkać.

Friedrich stwierdził, że Niemcy interesują "jakiekolwiek wyjaśnienia, jakiekolwiek informacje". - Jeśli pan Snowden wyrazi wolę rozmowy, znajdziemy sposób, by do tego doprowadzić - dodał.

Z kolei prawnik byłego pracownika NSA stwierdził, że Snowden "nie pojedzie do Niemiec". - To nie jest możliwe, bo nie ma prawa przekroczyć rosyjskiej granicy - wyjaśnił.

I dodał: - Zgodnie z prawem międzynarodowym Snowden może złożyć zeznania w Rosji, ale decyzję powinny podjąć niemieckie władze.

Afera podsłuchowa

Zarzutami Snowdena dotyczącymi inwigilowaniu przez amerykańskie służby kanclerz Angeli Merkel zajmie się 18 listopada Bundestag. Rozważana jest możliwość powołania parlamentarnej komisji śledczej w tej sprawie. W przyszłym tygodniu zbierze się komisja Bundestagu ds. służb specjalnych. Niemiecki rząd oświadczył w zeszłym tygodniu, że dysponuje informacjami o kontrolowaniu przez służby USA telefonu komórkowego Merkel. Niemiecka kanclerz rozmawiała w tej sprawie z prezydentem Barackiem Obamą, domagając się wyjaśnień. Jak twierdzą media, telefon Merkel mógł być podsłuchiwany od 2002 roku. Nie wiadomo, czy Obama wiedział o operacji przeciwko szefowej niemieckiego rządu. Działania rządu w Berlinie sprowokowane zostały doniesieniami tygodnika "Der Spiegel" i innych mediów, opierających się na tajnych materiałach przekazywanych przez Snowdena. Przedstawiciele wszystkich reprezentowanych w parlamencie sił politycznych uważają amerykańską inwigilację za nadużycie zaufania i poważne obciążenie niemiecko-amerykańskich stosunków.

Niemcy w tej sprawie domagają się odpowiedzi od władz amerykańskich.

Praktyki amerykańskiego wywiadu, w tym inwigilacji internetu na wielką skalę, przechwytywania danych o milionach połączeń telefonicznych we Francji, czy Hiszpanii i wreszcie podsłuchiwania telefonu kanclerz Niemiec Angeli Merkel i liderów innych 34 państw, ujawnił były współpracownik Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) Edward Snowden, który otrzymał roczny azyl w Rosji.

Autor: kde,pk//kdj / Źródło: Guardian, Reuters, BBC News, PAP

Raporty: