W szwedzkim Goeteborgu w nocy z niedzieli na poniedziałek podpalono prawie trzydzieści samochodów po manifestacji przeciw rasizmowi. Demonstrację zorganizowano w związku ze śmiercią, podczas policyjnej interwencji, Afroamerykanina George'a Floyda.
Trwające od ponad tygodnia w całych USA i w wielu miastach świata demonstracje są reakcją na śmierć 46-letniego Afroamerykanina George'a Floyda, który zmarł pod koniec maja w Minneapolis podczas brutalnego zatrzymania policyjnego.
Zamieszki po demonstracjach
W niedzielę demonstracje odbyły się również w Szwecji, między innymi w Goeteborgu, gdzie podczas protestu zatrzymano co najmniej 10 osób. W centrum miasta po manifestacji, w której uczestniczyło kilka tysięcy osób, zamiast dozwolonych w związku z epidemią 50 osób, doszło do zamieszek. Demonstranci w kierunku policji rzucali kamieniami oraz butelkami. Zniszczeniu uległy witryny kilku sklepów.
Po demonstracji doszło również do podpaleń samochodów - zniszczono około 29 aut.
Według policji, grupy młodych ludzi na skuterach wybijały szyby w autach zaparkowanych w dzielnicy Hisingen oraz podpalały je. - W ciągu pół godziny otrzymaliśmy zgłoszenia o pożarach samochodu i kontenera na śmieci w sześciu różnych miejscach. Naszym celem była ochrona straży pożarnej - oświadczył Magnus Nordqvist z lokalnej policji.
Debata na temat policji w Szwecji
Podobna demonstracja odbyła się w środę w Sztokholmie, ale nie spowodowała większych szkód.
W Szwecji trwa debata na temat działań policji, która oskarżana jest o zbyt liberalne podejście, zezwalając na wymykające się spod kontroli zgromadzenia. W mediach społecznościowych dyskutowany jest film, na którym widać, jak w Sztokholmie jedna z policjantek klęka przed demonstrantami oraz ich obejmuje.
Źródło: PAP