Północnokoreańscy hakerzy kradli dane z firm zbrojeniowych krajów zachodnich, a ich działania przestępców miały między innymi wspomóc program nuklearny Pjongjangu - informują władze USA, Korei Południowej i Wielkiej Brytanii.
- Ta międzynarodowa operacja szpiegowska, którą ujawniliśmy, pokazuje jak daleko DPRK (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna) jest w stanie zajść, aby zrealizować swoje wojskowe i nuklearne plany - powiedział przedstawiciel Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) Paul Chichester.
Hakerzy, nazwani przez specjalistów od cyberbezpieczeństwa Anadriel i APT45, atakowali różnego rodzaju firmy działające w sektorze wojskowym. Wśród nich są producenci czołgów, łodzi podwodnych, okrętów wojskowych, samolotów bojowych, rakiet balistycznych oraz radarów - przekazały we wspólnym oświadczeniu władze USA, Korei Południowej i Wielkiej Brytanii.
Siatka hakerów została ujawniona dzięki współpracy Federalnego Biura Śledczego (FBI), Narodowej Agencji Bezpieczeństwa USA (NSA), brytyjskiego NCSC i południowokoreańskiej Narodowej Służby Wywiadu (NIS).
FBI wysłało list gończy za jednym z północnokoreańskich hakerów i przeznaczyło kwotę 10 milionów dolarów za informację, która doprowadziłaby do jego ujęcia. Koreańczykowi postawiono zarzuty za działania hakerskie i pranie pieniędzy - przekazało FBI w oświadczeniu widniejącym w sekcji "Most Wanted" na stronie internetowej instytucji.
Korea Północna, która od wielu lat jest izolowana na arenie międzynarodowej, ma za sobą długą historie prowadzenia działań hakerskich w celu kradzieży tajnych informacji z zachodnich baz danych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock