Czy szwedzkie okręty podwodne to dobry wybór? Równie wiele zalet i wad

Okręt podwodny A26 Blekinge (ilustracja wygenerowana komputerowo)
Rząd wybrał ofertę Szwecji na budowę okrętów podwodnych
Wybrane przez Polskę szwedzkie okręty podwodne to jednostki bardzo nowoczesne, zdolne przebywać pod wodą przez dwa tygodnie bez przerwy. Ich nowoczesność to jednak zarazem problem - bo okrętów tych jeszcze nikt nie sprawdził, pierwsze dopiero są w budowie. Jak ten wybór oceniają eksperci? Bardzo niejednoznacznie.
Artykuł dostępny w subskrypcji

Program Orka to obecnie jeden z najważniejszych programów modernizacyjnych polskiej Marynarki Wojennej. Dzięki temu w miejsce jednego okrętu podwodnego - trapionego ciągłymi awariami 40-letniego ORP Orzeł, jednego z najstarszych wciąż pływających okrętów podwodnych tej klasy - Polska będzie miała trzy nowoczesne okręty podwodne i zupełnie nowe możliwości na Bałtyku.

Jak w środę poinformował wicepremier i minister obrony narodowej, Władysław Kosiniak-Kamysz, Szwecja przedstawiła Polsce najlepszą ofertę i to szwedzka firma Saab-Kockums, wspierana przez tamtejszy rząd, zajmie się budową trzech okrętów podwodnych typu A26 Blekinge dla polskich sił morskich. Szef MON ocenił, że są to okręty najlepiej dostosowane do działań na Morzu Bałtyckim.

Jak jednak wybór szwedzkich okrętów podwodnych oceniają eksperci? Bardzo niejednoznacznie.

Czytaj także: