Francuska partia Zjednoczenie Narodowe - czyli dawny Front Narodowy, który długo lansował hasła wyjścia Francji z Unii - zmieniło stanowisko, gdy stało się jasne, jak niekorzystny okazał się brexit dla Wielkiej Brytanii. Teraz Marine Le Pen, która nieformalnie przewodzi partii, głosi więc konieczność "zmieniania UE od środka" - wyjaśnia dziennik.
Le Pen nadal powtarza, że Wspólnota to "imperium, które narzuca (swe decyzje) i ciemięży" państwa unijne, więc należy ją radykalnie zmienić, by stała się "aliansem narodów".
W niedawnym wywiadzie dla radia France Inter nieformalna przywódczyni francuskiej skrajnej prawicy powiedziała, że RN "wraz ze swymi sojusznikami ma miliony wyborców i dzięki temu może realizować (w UE) swoje idee".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Skrajnie prawicowe partie "zatruwają unijne instytucje"
Istotnie, skrajnie prawicowe formacje w Europie, które odebrały powrót Donalda Trumpa do Białego Domu jak zastrzyk energii, skutecznie "powoli zatruwają unijne instytucje" i "czynią postępy na Starym Kontynencie" - ocenia "Le Monde". Ich pomysły, przy polityce Trumpa, wydają się w dodatku "bardziej banalne".
W ocenie dziennika szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen dostosowuje się do tej umacniającej się pozycji skrajnej prawicy i rezygnuje z pewnych wartości, których zdecydowanie broniła podczas swej pierwszej kadencji.
Co więcej, unijne frakcje przestały otaczać skrajnych konserwatystów kordonem sanitarnym, a Europejska Partia Ludowa (EPL) w Parlamencie Europejskim wielokrotnie głosowała już w ostatnim roku "zgodnie z postfaszystami" z partii Braci Włochów, Zjednoczeniem Narodowym, AfD czy z węgierskim Fideszem - zwraca uwagę dziennik.
Autorka/Autor: sz/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YOAN VALAT