Skończyło się paliwo, wodował na oceanie


Amerykańska Straż Przybrzeżna uratowała pilota samolotu, który spadł do oceanu u wybrzeży Hawajów po tym, jak w maszynie skończyło się paliwo. Moment wypadku i akcję ratunkową udało się sfilmować.

W piątek u wybrzeży Hawajów pilot niewielkiego samolotu musiał awaryjnie wodować na oceanie. Zabrakło mu paliwa - mężczyzna leciał z Monterey w Kalifornii na jedną z wysp archipelagu Hawajów.

Straż Przybrzeżna dostała sygnał o wypadku i natychmiast pospieszyła na pomoc. Wyłowiła 65-letniego mężczyznę z wody i przetransportowała go do szpitala. Według lekarzy, nie ma żadnych poważnych urazów.

Źródło: Reuters