Siergiej Ławrow mówi o Żydach. Prezydent Izraela mówi o rasizmie, Wołodymyr Zełenski pyta o relacje Rosji z Izraelem

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pyta, czy po wypowiedzi szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, oskarżającej Żydów o antysemityzm, stosunki Izraela z Rosją pozostaną niezmienione. Słowa ministra spraw zagranicznych spotkały się z krytyką między innymi w Izraelu, Kanadzie, Włoszech i Niemczech.

Ławrow w udzielonym w niedzielę wywiadzie dla włoskiej telewizji został zapytany, jak Rosjanie mogą "denazyfikować" Ukrainę - kraj, którego przywódca jest Żydem. Ławrow odparł, że "to, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miałby być Żydem, nie ma żadnego znaczenia." "Według mnie także Hitler miał żydowskie pochodzenie". Podsumował swoją wypowiedź, nazywając Żydów największymi antysemitami. - Te wypowiedzi pokazują, że rosyjski minister spraw zagranicznych zrzuca winę za zbrodnie nazistów na Żydów. Na to nie ma słów - powiedział w poniedziałek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Dodał, że w takiej sytuacji nasuwają się pytania, czy izraelski ambasador pozostanie w Moskwie, a stosunki między Izraelem a Rosją pozostaną niezmienione.

Na temat uwag Ławrowa wypowiedzieli się także ukraińscy politycy na Twitterze. Minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba napisał, że Ławrow "nie potrafił ukryć głęboko zakorzenionego antysemityzmu rosyjskich elit. Jego haniebne uwagi są obraźliwe wobec prezydenta Ukrainy, Izraela i Żydów. Ponadto pokazują, że Rosja jest pełna nienawiści wobec innych narodów".

Doradca prezydenta Zełenskiego Mychajło Podolak także komentował słowa rosyjskiego szefa dyplomacji. "Bezpośrednie antysemickie uwagi Ławrowa, oskarżanie Żydów o wybuch drugiej wojny światowej i Holokaust, są dowodem na to, że Rosja jest dziedziczką nazistowskiej ideologii. Próbując napisać historię na nowo, Moskwa poszukuje argumentów mających na celu usprawiedliwienie masowego morderstwa Ukraińców" - napisał Podolak.

Światowi politycy krytykują Ławrowa za słowa o Żydach

Do słów szefa rosyjskiej dyplomacji odniósł się między innymi minister spraw zagranicznych Izraela Jair Lapid. - Uwagi ministra spraw zagranicznych Ławrowa prezentują zarówno niewybaczalne, jak i skandaliczne stanowisko i ukazują okropną historyczną pomyłkę. Żydzi nie mordowali samych siebie w Holokauście. Oskarżanie samych Żydów o antysemityzm to najniższy poziom rasizmu - ocenił.

Premier Izraela Naftali Bennett, cytowany na jego oficjalnym profilu na Twitterze, ocenił, że słowa Ławrowa "są nieprawdziwe, a ich intencje są błędne". "Tego typu kłamstwa mają na celu obarczenie samych Żydów winą za najokropniejsze zbrodnie w historii, popełnione na nich, a tym samym rozgrzeszenie odpowiedzialności wrogów Izraela" - stwierdził. Podkreślił przy tym, że "wykorzystywanie Holokaustu narodu żydowskiego jako narzędzia politycznego musi zostać natychmiast przerwane".

Szef włoskiego rządu Mario Draghi oświadczył, że "we Włoszech jest wolność wyrażania opinii, także wtedy, kiedy są one jawnie fałszywe i aberracyjne". - To, co powiedział Ławrow, to aberracja. A to, co odnosiło się do Hitlera, jest naprawdę obrzydliwe - powiedział.

Kanadyjski premier Justin Trudeau - w trakcie rozmowy z dziennikarzami w mieście Windsor w prowincji Ontario - przyznał, że "to, co powiedział szef rosyjskiej dyplomacji, jest nieprawdopodobne".

W sprawie słów Ławrowa na profilu Centralnej Rady Żydów w Niemczech został umieszczony komentarz jej szefa Josefa Schustera. Oświadczył, że wypowiedź szefa rosyjskiego MSZ jest "całkowicie nie do przyjęcia", "źle ocenia historię i zachęca do antysemityzmu".

Wypowiedzi Ławrowa udowadniają, ze "rosyjska propaganda wojenna nie zatrzymuje się przed niczym", to także "policzek wymierzony wszystkim Żydom w Niemczech" - oceniła z kolei minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser.

Autorka/Autor:asty, akw/kab

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: