Sto dni od katastrofy budowlanej dworca w Nowym Sadzie protestujący zablokowali most w Belgradzie. Antyrządowy protest jest odpowiedzią na to, że - jak mówią jego organizatorzy - "nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za śmierć 15 osób". Według protestujących do tragedii doszło przez zaniedbania i korupcję.
W setny dzień od katastrofy budowlanej na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie wezwani przez studentów protestujący zablokowali w niedzielę kilka dróg w największych miastach Serbii oraz jeden z mostów w Belgradzie, będący częścią przechodzącej przez stolicę autostrady.
"Nalegamy, aby właściwe instytucje wzięły odpowiedzialność"
Od katastrofy przez Serbię przetacza się fala protestów, których uczestnicy oskarżają władze o doprowadzenie do tragedii przez korupcję i zaniedbania.
Czytaj też: Pękły ściany, mieszkańcy musieli się wyprowadzić i nie mogą wrócić. Inwestorzy i projektanci z zarzutami
W niedzielę studenci i popierający ich mieszkańcy Belgradu od godz. 11 do wieczora blokowali most Gazela na rzece Sawie.
"Minęło 100 dni od tragedii w Nowym Sadzie i jak dotąd nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności za śmierć 15 osób. Nalegamy, aby właściwe instytucje wzięły odpowiedzialność za tę tragedię" - napisali na Instagramie studenci Wydziału Rolniczego, którzy zorganizowali protest.
Studenci przemaszerowali spod swojego wydziału na most obok traktorów, których użyto następnie do ustawienia blokady, oraz zabezpieczających pochód radiowozów. Na przedzie marszu niesiono transparent z imionami i nazwiskami osób, które zginęły w wypadku na dworcu w Nowym Sadzie.
Antyrządowe protesty w Serbii
O godz. 11.52, o której 1 listopada zawaliła się część dachu dworca, na moście zapanowała 15-minutowa cisza, przed którą odczytano nazwiska zmarłych. Studenci wrzucili do rzeki 15 róż dla upamiętnienia ofiar.
W Nowym Sadzie na trzy godziny zablokowano trzy skrzyżowania w centrum miasta. W proteście uczestniczyli m.in. studenci, rolnicy, motocykliści. Po zakończeniu blokad organizatorzy, jak podczas większości swoich akcji, posprzątali blokowane ulice.
Blokadę zorganizowali też studenci Uniwersytetu w Niszu na południu Serbii. Protestujący zablokowali tam wjazd na autostradę prowadzącą do Belgradu.
W niedzielę rano czterech studentów i jedna studentka z położonego w centrum Serbii Kragujevca wybiegło w 115-kilometrową trasę do Belgradu, by symbolicznie wręczyć stołecznym studentom zaproszenie na protest organizowany w ich mieście 15 lutego, kiedy w Serbii obchodzony jest Dzień Państwowości. Prezydent Aleksandar Vuczić zapowiedział na ten dzień organizację wiecu w Nowym Sadzie.
Vuczić, odpowiadając na nieustającą falę protestów w całym kraju, rozpoczął w tym tygodniu cykl wizyt i spotkań ze swoimi zwolennikami w mniejszych miastach kraju. W sobotę, w trakcie jednej z podróży, z samochodu, w którym jechał, odpadło koło. Najważniejsi politycy w kraju podkreślili, że incydent "trzeba potraktować poważnie", a bliskie władzy tabloidy oskarżyły o niego demonstrantów. Sam Vuczić wezwał do tego, by "niepotrzebnie nie rozdmuchiwać tematu".
Organizujący protesty i blokujący ponad 60 wydziałów uniwersyteckich studenci domagają się ujawnienia wszystkich umów związanych z remontem dworca w Nowym Sadzie, ukarania winnych napadów na demonstrantów, oddalenia zarzutów wobec uczestników protestów i zwiększenia o 20 proc. wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe.
Katastrofa dworca w Nowym Sadzie
1 listopada w Nowym Sadzie na północy Serbii zawaliła się część dachu dworca kolejowego. Zginęło 15 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
W momencie zawalenia się przedniej części dachu na ławkach znajdujących się poniżej siedziało wiele osób. Świadkowie mówili, że w chwili wypadku pod dachem przebywali uczniowie wracający do domów w okolicznych miejscowościach.
Opozycja na poziomie lokalnym oraz centralnym Serbii tuż po tragedii wezwała do pilnego przeprowadzenia śledztwa i dokładnego zbadania prac rekonstrukcyjnych. Ugrupowania te oskarżyły sprawująca władzę w mieście i w państwie o zaniedbania, które doprowadziły do wypadku. W konsekwencji tragedii do dymisji podał się minister budownictwa, transportu i infrastruktury Serbii Goran Vesić.
Dworzec kolejowy w Nowym Sadzie oficjalnie został otwarty w lipcu, po trzyletniej przebudowie. Za renowację odpowiadało chińskie konsorcjum CRIC&CCCC. Przyczynę zawalenia się części dachu dworca bada prokuratura.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA/ANDREJ CUKIC