Gorąco zrobiło się na linii Downing Street-Pałac Elizejski. Wszystko z powodu wypowiedzi francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, w której skrytkował działania brytyjskiego rządu w sprawie kryzysu.
O co dokładnie poszło? O wypowiedź, w której Sarkozy zapewnił, że nie pójdzie brytyjską drogą wychodzenia z recesji.
Francuski prezydent skrytykował m.in. decyzję brytyjskiego rządu o obniżce stawki podatku VAT z 17,5 proc. do 15,0 proc. W jego ocenie obniżka ta "okazała się zupełnie nieskuteczna". W opinii polityka znad Sekwany, w reakcji na obniżkę konsumenci nie zwiększyli wydatków, gdyż obawiają się niepewnej przyszłości.
Gordon chce wyjaśnień
Jak donosi serwis internetowy BBC, urząd premiera Gordona Browna w trybie pilnym zwrócił się do Pałacu Elizejskiego o wyjaśnienie całej sprawy.
Sytuację łagodzi nieco rzecznik Downing Street. - Premier Gordon Brown traktuje wypowiedź Sarkozy'ego jako głos w kontekście wewnątrz francuskiej dyskusji i nie odbiera jej jako ataku na rząd brytyjski - oświadczył. Rzecznik dodał też, że taki właśnie sygnał otrzymał z Pałacu Elizejskiego.
Komentatorzy mają nieco inną opinię na ten temat. Uważają oni, że Downing Street jest poirytowany słowami francuskiego prezydenta, choć publicznie nie daje temu wyrazu.
"Uwagi Sarkozy'ego grożą podkopaniem zabiegów mających na celu wypracowanie wspólnego europejskiego stanowiska w sprawie sposobów zwalczania recesji w przededniu kwietniowego szczytu G20 i twierdzeń Gordona Browna o tym, iż jego rozwiązania torują drogę innym rządom" - wskazuje z kolei serwis BBC.
Źródło: PAP