Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy dał do zrozumienia, że rozważa możliwość startu w wyborach prezydenckich w 2017 roku. W rozmowie z tygodnikiem "Valeurs Actuelles" powiedział, że może go do tego zmusić poczucie odpowiedzialności za gospodarkę.
Spekulacje, że Sarkozy może wrócić do polityki, nie ustają od czasu jego porażki w wyborach prezydenckich z maja ubiegłego roku, kiedy został pokonany przez socjalistę Francois Hollande'a.
Bo Hollande zmienił "wszystko"
W rozmowie z gazetą, która ma się ukazać w czwartek, Sarkozy powiedział, że Hollande zmienił "wszystko, co udało mi się zbudować" wraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w czasie walki z kryzysem zadłużenia. Były centroprawicowy prezydent zasugerował też, że decyzja o wysłaniu francuskich wojsk do Mali była nieodpowiedzialna. Jego zdaniem trudno kontrolować terytorium trzy razy większe od Francji, mając cztery tysiące żołnierzy. - Zasadą powinno być, że nie angażujemy się w kraju, który nie ma rządu - przekonywał. Jednak, jak przypomina agencja Reutera, w 2011 roku Sarkozy zdecydował o udziale Francji w interwencji w Libii. Jeśli chodzi o samą Francję, gdzie notowania prezydenta Hollande'a spadają z powodu coraz większego bezrobocia, Sarkozy stwierdził, że cierpliwość opinii publicznej się kończy. - Zmierzamy w kierunku poważnych wydarzeń. Dojdzie do kryzysu społecznego. Dosięgnie nas wtedy kryzys finansowy o niesłychanej mocy i zaczną się kłopoty polityczne - przekonywał.
Poparcie jest
Od czasu wyborów Sarkozy nie pokazywał się w mediach. Z sondażu przeprowadzonego przez instytut IFOP i opublikowanego w środę wynika, że 56 proc. wyborców Unii na rzecz Ruchu Ludowego, partii Sarkozy'ego, zagłosowałoby na niego w wyborach prezydenckich w 2017 roku.
Z kolei według ankiety przeprowadzonej przez instytut BVA w ubiegłym miesiącu w sumie 35 proc. francuskich wyborców ma nadzieję, że były prezydent wróci do polityki.
Autor: mk//tka/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY 2.5) | Remi Jouan