Dojście do skutku zapowiadanego na połowę stycznia w stolicy Kazachstanu Astanie spotkania na szczycie w sprawie Ukrainy z udziałem przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji nie jest jeszcze zdaniem niemieckiego rządu przesądzone. Francuski prezydent Francois Hollande zastrzegł z kolei, że pojedzie na spotkanie, tylko jeśli "możliwe będzie osiągnięcie realnych postępów".
- Nie mogę dzisiaj powiedzieć, czy i kiedy takie spotkanie w formacie normandzkim się odbędzie – oświadczył w Berlinie rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert. - Takie spotkanie ma sens tylko wtedy, gdy będzie można osiągnąć rzeczywisty postęp – zastrzegł rzecznik rządu kanclerz Angeli Merkel.
Podobnie w sprawie szczytu wyraził się francuski prezydent Francois Hollande, który odpowiadał tego dnia na pytania dziennikarzy i słuchaczy radia publicznego France Inter. - Pojadę do Astany 15 stycznia pod warunkiem, że możliwe będzie osiągnięcie rzeczywistych postępów. Jeśli mamy tam jechać, aby tylko porozmawiać, bez dokonania żadnych zmian, to nie ma sensu. Wierzę jednak, że postępy w rozmowach będę osiągnięte - powiedział Hollande.
Natomiast spotkanie przedstawicieli czterech państw na szczeblu szefów MSZ odbędzie się w Berlinie 9 stycznia - podało MSZ Ukrainy. "Czterej ministrowie będą rozmawiać 9 stycznia" - napisał wieczorem w poniedziałek na Twitterze Ołeksij Makejew, szef wydziału polityki i komunikacji ukraińskiego resortu dyplomacji.
"Formuła normandzka"
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko informował wcześniej, że 15 stycznia spotka się w Astanie z kanclerz Merkel oraz z prezydentami Francji i Rosji - Francois Hollande'em i Władimirem Putinem.
Czterostronne rozmowy nazwane zostały przez dyplomatów i media "formułą normandzką", ponieważ po raz pierwszy w tym składzie odbyły się przy okazji obchodów 70. rocznicy alianckiej inwazji w Normandii w czerwcu 2014 roku.
Niespokojny rozejm na Ukranie
W poniedziałek w Berlinie spotkali się wysocy rangą przedstawiciele ministerstw spraw zagranicznych czterech krajów (Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji) w celu przedyskutowania problemów związanych z wprowadzaniem w życie ustaleń porozumienia zawartego w Mińsku na początku września.
Porozumienie przewiduje między innymi trwałe zawieszenie broni oraz ustalenie linii demarkacyjnej między wojskami rządowymi a prorosyjskimi separatystami we wschodniej Ukrainie.
Mimo zawieszenia broni na Ukrainie dochodzi do przemocy, zaplanowane na 26 grudnia kolejne spotkanie grupy kontaktowej nie odbyło się, a strony konfliktu obwiniają się wzajemnie o torpedowanie rozmów pokojowych.
Autor: kło\mtom / Źródło: reuters, pap