W poniedziałek w sądzie federalnym na Florydzie odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie zeszłorocznej próby zamachu na Donalda Trumpa. Sprawa dotyczy wydarzeń z września ubiegłego roku.
59-letni Ryan Routh usłyszał pięć zarzutów, w tym o usiłowanie zabójstwa ówczesnego kandydata na prezydenta USA. Prokuratorzy zarzucili mu, że ukrył się z karabinem w pobliżu pola golfowego należącego do Trumpa i miał zamiar go zastrzelić, gdy ten prowadził rozgrywkę.
Ruth nie przyznał się do żadnego ze stawianych mu zarzutów.
Chce sam się bronić
Routh, który nie ma formalnego wykształcenia prawniczego, chce bronić się sam i samemu rozmawiać ze świadkami. Jego dwaj byli prawnicy będą jedynie pełnić funkcję "awaryjnych obrońców", gotowych udzielić mu porady w razie potrzeby.
"To absurdalne, żeby przypadkowy nieznajomy, który nic o mnie nie wie, miał mówić w moim imieniu" - napisał Routh w liście do prowadzącej sprawę sędzi Aileen Cannon. "Lepiej będzie, jeśli pójdę sam" - dodał.
Oskarżeni w sprawach karnych mają w USA prawo do samoreprezentacji, ale zdaniem ekspertów zagranie Routha wprowadza do procesu element nieprzewidywalności i zwiększa ryzyko.
- Jeśli jego jedynym celem jest uniewinnienie, jego szanse prawdopodobnie maleją - oceniła Erica Hashimoto, profesor prawa na Uniwersytecie Georgetown, która bada samoreprezentację w sprawach karnych. - Jeśli chce tym procesem osiągnąć coś jeszcze, to samoreprezentacja może być na to jedynym sposobem - dodaje.
Polityczne motywy oskarżonego
Proces może również okazać się testem, jak daleko niedoszły zamachowiec zdoła się posunąć w przekształcaniu postępowania w forum do wygłaszania własnych poglądów politycznych.
W poniedziałek sąd odrzucił wniosek Routha dotyczący pytań do potencjalnych ławników, nazywając je "zupełnie bezpodstawnymi" i nieistotnymi dla postępowania. Pytania, jak powiedziała Cannon, dotyczyły m.in. propalestyńskiego aktywizmu studenckiego i dążeń Trumpa do przejęcia Grenlandii przez Stany Zjednoczone.
Routh sugerował też wymianę siebie za więźnia przetrzymywanego przez Chiny lub Iran.
Sędzia orzekła również, że niektóre ze złożonych przez niego pism nie mogą być przedstawione jako dowody. W niedawnym postanowieniu ostrzegła Routha przed wykorzystywaniem zeznań świadków jako "narzędzia do siania chaosu".
Autorka/Autor: ms/ads
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH