Minister sprawiedliwości Rumunii Florin Iordache oświadczył w poniedziałek, że rząd nie będzie nowelizował kodeksu karnego. Wcześniej zapowiadano jednak, że po wycofaniu się z kontrowersyjnego dekretu łagodzącego karanie za korupcję, rząd opracuje nowy projekt.
Według telewizji Digi24 minister oświadczył, że jego resort nie pracuje nad nowym projektem zmian w kodeksie karnym.
Kontrowersyjne rozporządzenie
Iordache, który był inicjatorem odrzuconej nowelizacji, do 7 lutego przekazał swe obowiązki zastępcy. Na razie nie jest jasne, czy zachowa stanowisko. Wcześniej spór o dekret doprowadził do dymisji ministra ds. przedsiębiorczości, handlu i kontaktów ze środowiskiem biznesu Florina Nicolae Jianu.
Wydane 31 stycznia w trybie pilnym rozporządzenie wprowadzało zasadę, że przestępstwo urzędnicze ścigane jest z urzędu w trybie postępowania karnego tylko wówczas, gdy przyniosło skarbowi państwa uszczerbek w wysokości co najmniej 200 tys. lejów (190 tys. złotych).
Ostatecznie w niedzielę rząd wycofał się z tego pomysłu po organizowanych od blisko tygodnia masowych protestach w Bukareszcie i innych miastach oraz krytycznych głosach ze strony społeczności międzynarodowej.
W ocenie ekspertów zmiana miała służyć przede wszystkim rządzącej partii PSD i jej szefowi. Liviu Dragnea obecnie odpowiada przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych dwóch osób pracujących w latach 2006-2013 dla kierownictwa jego partii, na czym skarb państwa stracił 108 tys. lejów (103 tys. złotych).
Krok wstecz Rumunii
Dekret, z którego ostatecznie wycofał się rząd, był uważany za najpoważniejszy krok wstecz na drodze reform, jakie podjęła Rumunia po wejściu do Unii Europejskiej w 2007 roku.
Autor: kło,mm/mtom, adso / Źródło: PAP, Reuters