Diana Sosoaca została wybrana w rumuńskich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Prorosyjska polityk, znana z licznych kontrowersji i skandali, chadza na przyjęcia do rosyjskiego ambasadora i występuje w rosyjskich mediach państwowych.
O tym, że partia Diany Sosoaki S.O.S. Romania wchodzi do Parlamentu Europejskiego, Rumuni dowiedzieli się dopiero w poniedziałek w ciągu dnia, w miarę zliczania głosów diaspory. Ugrupowanie będzie miało w Parlamencie Europejskim dwoje deputowanych.
Na stronie Parlamentu Europejskiego podano, że partia Sosoaki S.O.S. otrzymała 5,04 procent poparcia w wyborach.
"Umiarkowany optymizm" radykalnej prawicy w Rumunii
Partia reprezentująca rumuńską radykalną prawicę – Związek na rzecz Jedności Rumunów (AUR) (po rumuńsku słowo to oznacza "złoto") otrzymała 14,9 procent głosów i sześć mandatów.
Na tle innych krajów UE wynik skrajnej prawicy nie jest oszałamiający, jednak dla Rumunii to wzrost o siedem miejsc w porównaniu z poprzednią kadencją europarlamentu. Radykałowie zbierają jedną czwartą z rumuńskiej puli 33 stanowisk w PE.
Sondaże dawały jej zresztą jeszcze więcej, dlatego eksperci mówią o "umiarkowanym optymizmie", zwłaszcza w kontekście dobrych wyników skrajnej prawicy z Niemiec, Francji czy Austrii.
Prorosyjska skandalistka wybrana do europarlamentu
Diana Sosoaca to najbardziej kontrowersyjna postać rumuńskiej sceny politycznej. To otwarcie prorosyjska i agresywnie antyukraińska polityk, obecnie senator. Wcześniej była członkinią AUR, ale w 2021 roku została dyscyplinarnie usunięta z partii. Rok później dołączyła do S.O.S. Romania.
Jej znak rozpoznawczy to skandale i polityczny performance. W czasie pandemii COVID-19 walczyła z obostrzeniami i szczepionkami, teraz występuje przeciwko pomocy dla Ukrainy, a w swoich publicznych wypowiedziach powtarza kremlowską narrację.
Sosoaca chadza na przyjęcia do rosyjskiego ambasadora, występuje w rosyjskich mediach państwowych, a Wołodymyra Zełenskiego nazywa – tak jak Władimir Putin – "nazistą".
Polityk wystąpiła w parlamencie z projektem ustawy przewidującej aneksję przez Bukareszt ziem ukraińskich, które przed II wojną światową należały do Rumunii (północnej Bukowiny, Budziaku i Wyspy Węży).
Typowa partia antysystemowa, próbująca "wywrócić stolik"
Retoryka AUR George Simiona jest łagodniejsza, dlatego i poparcie tej partii jest większe. - AUR to typowa partia "godnościowa", która mocno apeluje do poczucia urażonej godności Rumunów, ogólnie czujących się w UE obywatelami "drugiej kategorii". To m.in. efekt tego, że Rumunia o wiele mniej skutecznie niż np. Polska korzystała z wejścia do UE, znacznie gorzej absorbowała środki - powiedział analityk Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Kamil Całus.
- Niepełne uczestnictwo w strefie Schengen i niekończąca się batalia o przyjęcie, poczucie, że "ciągle muszą się prosić", to wszystko negatywnie wpływa na rumuńskie nastroje, a AUR to dyskontuje, apelując do narodowej dumy – wyjaśniał analityk OSW.
AUR jest typową partią antysystemową, próbującą "wywrócić stolik" i obiecującą polityczną odnowę, bycie bliżej obywateli. Podobnie jak Viktor Orban na Węgrzech, na którym zdecydowanie się wzoruje, Simion twierdzi, że UE nie należy likwidować, ale zmienić.
W Rumunii wciąż trwa liczenie głosów
AUR opowiada się za zjednoczeniem z Mołdawią i deklaruje troskę o wszystkich Rumunów (w tym tych, którzy na skutek zmiany granic mieszkają obecnie np. na Ukrainie), jest niechętna wspieraniu Ukrainy, chociaż Rosję uważa za zagrożenie i jako partia narodowa formalnie trzyma się rumuńskiej "tradycji" antyrosyjskości.
AUR opowiada się przeciwko pomocy dla Ukrainy lub za jej uwarunkowaniem. - I chociaż Rosji nie lubi, to nie kryje też niechęci do Ukrainy, co daje paliwo tym, którzy oskarżają AUR o prorosyjskość - podkreślał Całus.
Największe poparcie w wyborach otrzymali startujący ze wspólnej listy kandydaci koalicji rządzącej PSD-PNL (socjaldemokracji i liberałów) - 48,70 procent. Sojusz Zjednoczonej Prawicy (Alianta Dreapta Unita) ma 8,58 procent głosów. Partia węgierskiej mniejszości UDMR - 6,63 procent. Do PE wejdzie też jeden poseł niezależny, Nicu Stefanuta (3,04 proc.).
Źródło: PAP, tvn24.pl