Agencja Reutera powołując się na rosyjskie media podała, że Moskwa zapowiedziała retorsje. "Władze rumuńskie zdecydowały o ogłoszeniu personae non gratae" dwóch wysokich rangą dyplomatów – podało rumuńskie MSZ w oświadczeniu, argumentując to "działalnością naruszającą konwencję wiedeńską". Nie przekazano więcej szczegółów.
Oskarżenia w stronę Moskwy
Bukareszt zarzucił we wtorek Rosji "serię działań hybrydowych, mających na celu podkopanie demokracji w Rumunii". Była to reakcja na "absurdalne i całkowicie nieuzasadnione" zarzuty ze strony rosyjskich służb wywiadowczych, że decyzja prokuratury rumuńskiej o oskarżeniu skrajnie prawicowego polityka Calina Georgescu została jakoby nakazana z Brukseli.
Georgescu był faworytem w odwołanej przez sąd konstytucyjny drugiej turze wyborów prezydenckich w grudniu ubiegłego roku. W zeszłym tygodniu prokuratora wszczęła przeciw niemu dochodzenie w związku z podejrzeniami o nadużycia wyborcze. Georgescu chwalił faszystowskich przywódców Rumunii z lat 30. i wyrażał podziw dla polityki przywódcy Rosji Władimira Putina
"To niedopuszczalne, by rosyjskie tajne służby wtrącały się w decyzje władz rumuńskich" – napisał na Facebooku premier Marcel Ciolacu. Rosja, która nie jest "wzorem praktyk demokratycznych", nie może mówić "Rumunii, kto może być obiektem śledztwa, a kto nie".
Według mediów rumuńskich nazwisko zastępcy attache wojskowego pojawiło się w aktach sądowych dotyczących Georgescu.
Autorka/Autor: mart
Źródło: PAP