W całej Ukrainie był ogłoszony alarm powietrzny w związku z kolejnym atakiem rakietowym sił rosyjskich. W Kijowie i innych miastach było słychać wybuchy. Polskie Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o poderwaniu polskich i sojuszniczych samolotów. Po godzinie 7 dowództwo podało, że "operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone".
W Kijowie nad ranem mieszkańcy słyszeli odgłosy eksplozji. Według lokalnych władz, były one związane z działaniem jednostek obrony powietrznej biorących udział w odparciu rosyjskiego ataku rakietowego. Mer stolicy, Witalij Kliczko, poinformował o spadających odłamkach zestrzelonych pocisków w trzech dzielnicach. Przekazał, że w kilku miejscach wybuchły pożary. Ranna została jedna osoba.
Rosyjski atak uszkodził szklane elementy wejścia na stację metra Swiatoszyn. W dzielnicy o tej samej nazwie "płonęły cztery samochody, odłamki spadły też na zabudowania gospodarcze" - przekazał na Telegramie Kliczko.
Eksplozje było słychać także w Połtawie, Charkowie, Dnieprze i Krzywym Rogu.
Mer Charkowa Ihor Terechow podał, że rakieta spadła w rejonie industrialnym tego miasta. "Jeśli chodzi o ofiary, jak dotąd nie mamy informacji" - napisał.
Alarm powietrzny został ogłoszony w całej Ukrainie po godz. 4 (godz. 3 w Polsce).
Po godz. 5.30 czasu ukraińskiego szef kijowskiej administracji Serhij Popko przekazał, że obrona zestrzeliła nad regionem 10 rosyjskich rakiet manewrujących i prawie tyle samo balistycznych. "Pociski manewrujące zostały wystrzelone około godziny trzeciej z bombowców strategicznych Tu-95, operujących w obwodzie saratowskim. Po skomplikowanych manewrach rakiety te wleciały do Kijowa od południa. Równocześnie ze zbliżaniem się rakiet manewrujących do stolicy, wróg wystrzelił nad Kijowem i jego przedmieściami rakiety balistyczne Iskander" - przekazał Popko.
W większości obwodów Ukrainy alarm powietrzny odwołano po godzinie 6.
Szef kancelarii prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Andrij Jermak zapowiedział, że Rosjanie mogą oczekiwać na odpowiedź w związku z porannymi uderzeniami. "Odpowiedź nadejdzie. Wróg ją odczuje" – napisał na Telegramie.
Polska poderwała myśliwce
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało po godzinie 4.40 o poderwaniu lotnictwa. "Uwaga, w południowo-wschodnim obszarze kraju może występować podwyższony poziom hałasu związany z rozpoczęciem operowania w naszej przestrzeni powietrznej polskich i sojuszniczych statków powietrznych" - podało dowództwo w komunikacie na platformie X.
"Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy. Ostatnią tak wzmożoną aktywność rosyjskiego lotnictwa dalekiego zasięgu zanotowano 27 sierpnia" - poinformowano.
Po godzinie 7. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że "operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone".
"W związku z zakończeniem uderzeń rakietowych lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej na cele w Ukrainie, operowanie wojskowego lotnictwa w polskiej przestrzeni powietrznej zostało zakończone, a uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej" - poinformowano w komunikacie. "Wojsko Polskie na bieżąco monitoruje sytuację na terytorium Ukrainy i pozostaje w stałej gotowości do zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej" - dodano.
Źródło: Ukraińska Prawda, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: SERGEY DOLZHENKO/EPA/PAP