Rosja wycofała z terytorium Białorusi wszystkie swoje oddziały - oznajmił rzecznik ukraińskiej straży granicznej Andrij Demczenko. - Pozostały tylko jednostki logistyczne, które nie stanowią zagrożenia dla Ukrainy - dodał.
Andrij Demczenko przypomniał, że jeszcze w zeszłym roku Rosja utrzymywała na Białorusi co najmniej 10-12 tysięcy żołnierzy, przerzucanych do sąsiedniego kraju pod pozorem przeprowadzania ćwiczeń. Obecnie - jak stwierdził - rosyjskich wojskowych na Białorusi nie ma. - Pozostały jedynie jednostki logistyczne, które nie stanowią zagrożenia dla Ukrainy - dodał rzecznik ukraińskiej straży granicznej.
Demczenko nadmienił, że siły białoruskie i sprzęt wojskowy są przerzucane w różne regiony kraju, ale "nie stanowi to istotnego zagrożenia dla Ukrainy".
Apel o wycofanie wojsk
Pod koniec sierpnia MSZ w Kijowie wezwało władze Białorusi do wycofania wojsk, które zostały rozlokowane w pobliżu granicy ukraińskiej.
Resort powołał się na doniesienia ukraińskiego wywiadu wojskowego, mówiące o tym, że białoruskie siły zbrojne pod pozorem szkoleń koncentrują żołnierzy w obwodzie homelskim, niedaleko północnych granic Ukrainy. Armia białoruska miała przerzucić w to miejsce czołgi, artylerię, systemy obrony powietrznej i sprzęt inżynieryjny. "Przy granicy ukraińskiej pojawili się także najemnicy rosyjskiej Grupy Wagnera" - odnotowało w sierpniu ukraińskie MSZ.
Ćwiczenia na Białorusi
W lutym tego roku niezależny kanał "Biełoruski Hajun" przekazał, że w 2025 roku na poligonach białoruskich odbędą się zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia operacyjno-strategiczne, w których wezmą udział wojska rosyjskie. "Biełoruski Hajun" powołał się na ministra obrony Wiktara Chrenina, który miał o tym powiedzieć w wywiadzie dla rosyjskich mediów propagandowych.
Ukraiński portal Militarnyj odnotował po doniesieniach "Biełoruskiego Hajuna", że w Rosji może zabraknąć żołnierzy i sprzętu do jednoczesnego prowadzenia wojny w Ukrainy i ćwiczeń na dużą skalę.
Źródło: NV, Militarnyj
Źródło zdjęcia głównego: Siergiej Aksionow/Telegram