Popularny prokremlowski bloger Władlen Tatarski zginął w wyniku wybuchu w kawiarni w Petersburgu. Doniesienia o jego śmierci potwierdził rosyjski resort spraw wewnętrznych. Komitet Śledczy Rosji poinformował o zatrzymaniu mieszkanki Petersburga Darii Trepowej, podejrzanej o udział w niedzielnej eksplozji. Rosyjskie służby próbują zrzucić odpowiedzialność za zamach na służby specjalne Ukrainy współpracujące z Fundacją Walki z Korupcją opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, jednak w udział Kijowa nie wierzy nawet Jewgienij Prigożyn, twórca Grupy Wagnera. Zdaniem amerkańskich ekspertów z ISW, zabójstwo mogło być ostrzeżeniem z Kremla wysłanym właśnie pod jego adresem.
"Według naszych informacji Daria Trepowa została zatrzymana w wynajętym mieszkaniu w dzielnicy Wyborgskiej w Petersburgu" - poinformowała w poniedziałek Fontanka. Wcześniej w poniedziałek Trepowa znalazła się na liście osób poszukiwanych przez rosyjskie MSW.
Urodzona w 1997 roku Trepowa, według doniesień serwisów Telegram, znana jest wśród petersburskich feministek i działaczy politycznych jako "Dasza Tykowka" (takiego pseudonimu używała m.in. na Twitterze). Wcześniej pracowała jako sprzedawczyni w sklepie z odzieżą. Jakiś czas temu wyjechała z Petersburga do Moskwy, ale w przeddzień wybuchu wróciła do tego miasta. W niedzielę wieczorem miała wyjechać z Rosji - napisał o niej niezależny portal Meduza.
Według rosyjskiego projektu OWD-Info, monitorującego zatrzymania w Rosji, Daria Trepowa została zatrzymana przez policję podczas wiecu antywojennego 24 lutego 2022 roku, w pierwszym dniu inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Trafiła wówczas na 10 dni do aresztu.
Niezależni rosyjscy dziennikarze rozmawiali z przyjaciółkami Darii, które twierdziły, że "nie popiera ona wojny w Ukrainie, są jej także obce radykalne poglądy". Mąż Darii, Dmitrij Ryłow, jest członkiem Libertariańskiej Partii Rosji, propagującej zasady własności i nieagresji. Ugrupowanie to nie poparło m.in. aneksji Krymu. Obecnie mężczyzna przebywa na emigracji, w czasie niedzielnego wybuchu nie było go w Rosji - podała Meduza.
Ładunek ukryty w statuetce
Według rozmówców portalu RBK, rosyjscy śledczy nie wykluczają, że zatrzymana obecnie kobieta została wykorzystana do przeprowadzenia zamachu i mogła się nie domyślać, że w statuetce, którą wręczyła Tatarskiemu, był założony ładunek wybuchowy.
Wcześniej rosyjskie agencje poinformowały, że ładunek, który w niedzielę eksplodował w kawiarni Street Food Bar i zabił Tatarskiego (jego prawdziwe imię i nazwisko to Maxim Fomin), mógł zostać ukryty w figurce wręczonej mu w czasie spotkania, które prowadził. Był to "twórczy wieczór", poświęcony pracy korespondentów wojennych. Telewizja REN TV relacjonowała, że Tatarskiemu zostało wręczone gipsowe popiersie przedstawiające jego samego w wojskowym hełmie.
Rozmówca Fontanki utrzymywał, że kobieta, która wręczyła statuetkę, przedstawiła się, że jest "artystką Nastią". Siedziała samotnie przy stoliku. Według relacji świadka niedzielnego zdarzenia, w pewnym momencie kobieta podeszła do szafy i wyjęła duże pudło - było w nim "coś złoconego". Tatarski zażartował, przyjmując prezent, wręczająca wróciła na swoje miejsce, trzy minuty później nastąpił "wybuch". Było to ok. godz. 18 (godz. 17 w Polsce).
Rozmówca rosyjskiej sekcji BBC, który znał Tatarskiego, powiedział, że ciężko ranny bloger został przewieziony do szpitala i zmarł na oddziale intensywnej terapii.
Doniesienia o śmierci blogera potwierdził szef rosyjskiego resortu spraw wewnętrznych Władimir Kołokolcew. Państwowa agencja informacyjna RIA Nowosti, która informowała jeszcze w niedzielę, że rannych zostało 25 osób, w poniedziałek podniosła ten bilans do 32. Z nich sześć osób jest w stanie ciężkim.
Walczył po stronie separatystów w Donbasie
Reuters nazywa Tatarskiego jednym z najbardziej znanych blogerów wojennych. Jego kanał w serwisie Telegram śledziło ponad pół miliona osób.
Portal Meduza przypomniał, że Tatarski pochodził z obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy i brał udział w walkach po stronie prorosyjskich separatystów, które wybuchły w kwietniu 2014 roku. Wcześniej odbywał wyrok za napad z bronią w ręku.
Gdy Rosja w zeszłym roku anektowała okupowane terytoria Ukrainy, Tatarski gościł na uroczystości z tej okazji na Kremlu - przekazał Reuters.
Rosyjska redakcja BBC poinformowała, że kawiarnia, w której doszło do wybuchu, należała w przeszłości do założyciela najemniczej Grupy Wagnera, biznesmena związanego z Kremlem, Jewgienija Prigożyna. Grupa Wagnera bierze aktywny udział w inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę.
Jedno z nagrań w serwisie Telegram, mające powstać kilka minut przed wybuchem, pokazywało Tatarskiego z mikrofonem w ręku, któremu przekazywano prezent. Inne nagranie w mediach społecznościowych pokazało rannych i zniszczenia tuż po wybuchu - napisał o tym wydarzeniu brytyjski dziennik "Guardian".
Według rosyjskiego Narodowego Komitetu Antyterrorystycznego, "zabójstwo Tatarskiego zostało zaplanowane przez służby specjalne Ukrainy przy pomocy Fundacji Walki z Korupcją" opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Komitet podał, że Trepowa "jest aktywną zwolenniczką Nawalnego".
W taki scenariusz nie wierzy Jewgienij Prigożyn. Twórca najemniczej Grupy Wagnera, który wyraźnie od miesięcy krytykuje wiele poczynań Kremla w Ukrainie i do którego należała niegdyś ta kawiarnia w Petersburgu, powiedział w niedzielę, że nie szukałby winnych zabójstwa blogera w Kijowie. Zdaniem analityków z ISW, ten atak mógł zostać pomyślany jako ostrzeżenie dla samego Prigożyna wysłane przez sam Kreml.
Źródło: Reuters, PAP, "Guardian", meduzai.io, fontanka.ru
Źródło zdjęcia głównego: Dmitrii Iakimov / Shutterstock.com