Prezydent Władimir Putin podpisał dekret, który ogranicza możliwość zatrudniania obywateli Rosji przez ambasady i konsulaty "nieprzyjaznych państw".
Treść dekretu została opublikowana w piątek na stronie internetowej Kremla. Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow zapewnił, że ograniczenia nie będą dotyczyć biznesu, a tylko przedstawicielstw dyplomatycznych.
Dokument wprowadza "ograniczenie, łącznie z całkowitym zakazem w razie konieczności", zawierania przez przedstawicielstwa dyplomatyczne "obcych państw podejmujących wobec Federacji Rosyjskiej działania nieprzyjazne" umów o pracę z obywatelami Federacji Rosyjskiej i rosyjskimi podmiotami prawnymi.
Dekret zawiera też zalecenie, by rząd "ustalił listę nieprzyjaznych obcych państw", których dotyczyć będą te postanowienia.
Rząd ma określić także liczbę osób, które "nieprzyjazne państwa" będą mogły zatrudnić. Gdy taka decyzja zapadnie, misje dyplomatyczne będą musiały rozwiązać kontrakty z "dodatkowymi" rosyjskimi pracownikami, to znaczy z liczbą osób, przekraczającą rządowe limity - podano na stronie Kremla.
Skandal dyplomatyczny
Dekret wszedł w życie z chwilą jego opublikowania. Tłem dla jego powstania jest skandal dyplomatyczny pomiędzy Rosją i Czechami, które wydaliły 18 dyplomatów rosyjskich z powodu podejrzeń, że agenci rosyjskiego wywiadu stali za wybuchem w składzie amunicji w 2014 roku, w którym zginęło dwóch obywateli Czech. Solidarność z Pragą wyraziły władze Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.
Rosja ze swojej strony nakazała wyjazd 20 dyplomatom czeskim. Praga odpowiedziała żądaniem, by Rosjanie do końca maja zrównali liczbę swych przedstawicieli w ambasadzie w Pradze z liczbą pracowników przedstawicielstwa Czech w Moskwie. MSZ Rosji oświadczyło także, że nie zezwala na zatrudnianie obywateli Rosji przez ambasadę Stanów Zjednoczonych w Moskwie.
Źródło: PAP, tvn24.pl