W nalotach rosyjskiego lotnictwa w Syrii w ciągu ostatnich dwóch dni zginęło 304 bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego, w tym siedmiu dowódców różnego szczebla - poinformowało ministerstwo obrony Rosji. Resort dodał, że jeden z tych dowódców pochodził z Kazachstanu.
Naloty przeprowadzono na wschodnim brzegu Eufratu - czytamy w komunikacie. W atakach zniszczono ośrodek, gdzie zbierali się i szkolili zagraniczni najemnicy walczący w szeregach tak zwanego Państwa Islamskiego (IS). Rosyjski resort zapewnił, że zginęło tam około 40 dżihadystów pochodzących z Kaukazu Północnego. Zlikwidowano także mobilną grupę snajperską. Prócz tego w bombardowaniach zniszczono punkty dowodzenia, a także osiem czołgów, trzy wyrzutnie artyleryjskie oraz kilkanaście pojazdów terenowych z zainstalowanymi wyrzutniami rakietowymi i karabinami maszynowymi. Celem ostrzałów były także cztery magazyny amunicji.
"Dzięki skutecznym działaniom samolotów sił powietrzno-kosmicznych Federacji Rosyjskiej wojska syryjskie nadal wyzwalają z rąk bojowników IS tereny wzdłuż rzeki Eufrat" - zapewniło ministerstwo obrony w Moskwie. Pod koniec września rzecznik ministerstwa generał Igor Konaszenkow powiedział, iż w drugiej połowie miesiąca w rosyjskich ostrzałach zginęło ponad 2 tys. bojowników IS. Dwie strony syryjskiego konfliktu, armia rządowa i wspierane przez USA Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), prowadzą obecnie ofensywę, rywalizując między sobą o przejęcie kontroli nad bogatą w ropę i gaz doliną Eufratu. SDF oskarżyły ostatnio wojska syryjskie i wspierające je rosyjskie siły powietrzne o ataki na pozycje SDF w prowincji Dajr az-Zaur.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: MO Rosji