Ukraińskie siły powietrzne podały, że tylko do południa w środę - w Boże Narodzenie - na terenie całego kraju zostały wykryte 184 rosyjskie drony oraz rakiety, w tym zestrzelono 59 rakiet i 54 drony, a kolejne 52 drony "nie dotarły do celu". Zaatakowane obiekty znajdowały się w Charkowie, Kijowie, Dniepropietrowsku, Połtawie, Żytomierzu, Iwano-Frankowsku i Zaporożu.
CZYTAJ TEŻ: Rosjanie uderzyli w Boże Narodzenie. Człowiek Trumpa: jesteśmy zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek
W samym Charkowie zniszczonych ponad 70 budynków
Jak podało BBC, według lokalnych urzędników i ukraińskiego portalu Suspilne, we wtorkowych atakach rosyjskich w rejonach Dniepropietrowska oraz w atakach, które miały miejsce w środę w Doniecku, Chersoniu i Charkowie, zginęły co najmniej cztery osoby. Tylko w samym Charkowie w wyniku rosyjskich nalotów zostały zniszczone 74 budynki - poinformował mer tego miasta Ihor Terechow.
Największa ukraińska prywatna firma energetyczna DTEK podała, że Rosja zaatakowała jej elektrownie cieplne i poważnie uszkodziła sprzęt. Obecnie przystąpiono do naprawy szkód. Jak podaje przedsiębiorstwo, w tym roku był to trzynasty zmasowany atak na ukraiński sektor energetyczny i dziesiąty na przedsiębiorstwa energetyczne DTEK.
W środę nad ranem na całym terytorium Ukrainy został ogłoszony alarm powietrzny w związku z zagrożeniem ze strony rosyjskich dronów szturmowych. Agencja Ukrinform podała, że rosyjskie wojska wystrzeliły także z Morza Czarnego rakiety manewrujące Kalibr.
Biden reaguje na "skandaliczny atak". Polecenie dla Pentagonu
Na wiadomości z Ukrainy zareagował prezydent USA Joe Biden.
"Celem tego skandalicznego i odrażającego ataku było pozbawienie narodu ukraińskiego dostępu do ciepła i elektryczności podczas zimy i narażenie na niebezpieczeństwo ukraińskiej sieci energetycznej" - głosi opublikowane oświadczenie prezydenta.
CZYTAJ TEŻ: Zełenski: co może być bardziej nieludzkiego?
Biden poinformował, że polecił Departamentowi Obrony kontynuowanie wzmożonych dostaw broni do Ukrainy.
Autorka/Autor: mjz/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA