Trwa napięta sytuacja wokół Ukrainy. Przedstawiciel rosyjskiego MSZ Aleksiej Zajcew przekonywał, że "nawet samo myślenie o wojnie jest nieakceptowalne". - Mówiliśmy już wielokrotnie, że Rosja nie ma zamiaru nikogo atakować. Najlepszym sposobem deeskalacji byłoby wycofanie sił NATO ze wschodniej Europy - dodał.
Waszyngton odpowiedział w środę na rosyjskie żądania, które Moskwa często nazywa "propozycjami". Dotyczą tak zwanych gwarancji bezpieczeństwa. Strona rosyjska m.in. domaga się od USA i państw Zachodu prawnych gwarancji nierozszerzania NATO na Wschód, zwłaszcza o Ukrainę, a także wycofania infrastruktury Sojuszu Północnoatlantyckiego do stanu sprzed 1997 r.
Odpowiedzi z USA skomentował w czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Powiedział, że choć wciąż jest miejsce na dialog ze Stanami Zjednoczonymi, to główne postulaty Rosji nie zostały wzięte pod uwagę. Określił wzrost napięć w Europie jako przypominający zimną wojnę i dodał, że Moskwa potrzebuje czasu, by dokładnie przeanalizować odpowiedzi. Zaznaczył jednak, że deklaracje USA i NATO, jakoby główne żądania Rosji były nieakceptowalne, nie pozostawiają miejsca na optymizm.
MSZ: najlepszym sposobem deeskalacji byłoby wycofanie sił NATO ze wschodniej Europy
Rosyjskie MSZ - podaje Reuters - uważa, że najlepszym sposobem na zredukowanie napięcia wokół Ukrainy byłoby wycofanie sił NATO z wschodniej Europy. - Mówiliśmy już wielokrotnie, że Rosja nie ma zamiaru nikogo atakować. Uważamy, że nawet myślenie o wojnie między naszymi narodami jest nieakceptowalne - powiedział przedstawiciel MSZ Aleksiej Zajcew.
Agencja TASS zacytowała w czwartek urzędnika rosyjskiego MSZ Władimira Ermakowa, który stwierdził, że Rosja "nadal podkreśla, że priorytetem jest osiągnięcie porozumienia, że problemy w tym obszarze muszą być pilnie rozwiązane".
Ermakow twierdzi, że Waszyngton przygotowywał pociski krótkiego i średniego zasięgu, by wysłać je między innymi do Europy. Wstrzymania takiego działania Rosja domagała się w zaprezentowanym w grudniu "pakiecie bezpieczeństwa".
Napięcie przy granicy z Ukrainą
Moskwa zgromadziła ponad 100 tysięcy żołnierzy u granic sąsiada i zarzuca Kijowowi, że zamierza on "drogą siłową" rozwiązać konflikt w Donbasie. Jednocześnie trwa przerzucanie rosyjskich wojsk na Białoruś przed niezapowiedzianymi manewrami w pobliżu granicy z Ukrainą. Rosja rozpoczęła też właśnie manewry morskie - na morzach Bałtyckim, Barentsa i Czarnym.
Źródło: Reuters