Włoski premier Mario Draghi powiedział w środę, że jeśli Unia Europejska zaproponuje embargo na rosyjski gaz w związku z wojną w Ukrainie, to jego kraj "z zadowoleniem będzie go przestrzegać". - To, czego chcemy, to bardziej skutecznego narzędzia na rzecz pokoju - oświadczył.
Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Włoch Mario Draghi mówił o trwających dyskusjach na temat ewentualnego embarga na rosyjski gaz w reakcji za agresję zbrojną Rosji na Ukrainę. Przekazał, że Włochy będą działać zgodnie z decyzjami Unii Europejskiej.
- Jeśli zaproponuje nam embargo, z zadowoleniem będziemy go przestrzegać. To, czego chcemy, to bardziej skutecznego narzędzia na rzecz pokoju. Zadajemy sobie pytanie, czy cena za gaz może zostać wymieniona na pokój - mówił premier.
- Wolimy pokój czy włączoną klimatyzację? Takie pytanie musimy sobie postawić - ocenił.
Premier Włoch: Embarga na gaz jeszcze nie ma. Nie wiem, czy kiedyś pojawi się na stole
Zastrzegł przy tym, że "embarga na gaz jeszcze nie ma". - I nie wiem, czy kiedyś pojawi się na stole, ale im straszniejsza staje się ta wojna, tym bardziej kraje sojusznicze przy braku bezpośredniego udziału w wojnie zastanawiają się, co może zrobić ta koalicja, by osłabić Rosję i sprawić, żeby się zatrzymała i pozwolić Kijowowi zasiąść przy stole rozmów pokojowych - kontynuował.
Mario Draghi zaznaczył, że w obecnie sprawa embarga na gaz nie jest rozważana na szczeblu unijnym. Wskazywał jednak, że sytuacja się zmienia. Premier zapewnił, że w przypadku braku dostaw rosyjskiego gazu Włochy nie będą miały problemów do końca października tego roku. - Konsekwencji nie odczujemy do jesieni - ocenił.
Oglądaj TVN24 na żywo w TVN24 GO:
Źródło: PAP, Reuters