W piątek władze Kijowa ogłosiły alarm przeciwlotniczy. Wojciech Bojanowski, reporter TVN24, który jest w stolicy Ukrainy, relacjonuje, że na ulicach miasta widać znacznie mniej ludzi niż zazwyczaj, a rosyjscy dywersanci są w Kijowie. - To była bardzo niespokojna noc. Słyszeliśmy, jak pracowała obrona przeciwlotnicza - mówił Bojanowski na antenie TVN24.
W Kijowie władze miasta ogłosiły w piątek alarm przeciwlotniczy i wezwały mieszkańców do udania się do najbliższych schronów. Według Antona Heraszczenki, doradcy MSWiA w Kijowie, w budynek uderzył zestrzelony przez obronę przeciwlotniczą rosyjski samolot.
Kijów po nocnych atakach. Reporter TVN24: to była kolejna bardzo niespokojna noc
Wojciech Bojanowski, reporter TVN24, który jest w Kijowie, relacjonował, jak wyglądały ostatnie godziny w stolicy Ukrainy.
- To była kolejna bardzo niespokojna noc. Słyszeliśmy, jak pracowała obrona przeciwlotnicza - opisywał w piątkowy poranek Bojanowski. I dodawał: - Od samego rana słyszeliśmy serię wybuchów. Na razie to jest dosyć daleko od centrum Kijowa.
Jak relacjonował wcześnie rano, niepokojące informacje dotyczą tego, co dzieje się dookoła stolicy Ukrainy. Żołnierze rosyjscy są, według jego informacji, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od centrum Kijowa na północ. Tam też koncentruje się armia ukraińska. Na ulicach miasta - jak mówił reporter - widać intensywne przygotowania. Stoją wozy opancerzone.
Kilka godzin później Bojanowski przekazał, że w kijowskiej dzielnicy Obołoń mają działać rosyjscy dywersanci. Przekazał, że ze względów bezpieczeństwa ekipa TVN24 musi opuścić hotel Ukraina w centrum miasta.
- Kijów jest zupełnie pusty. Ruch praktycznie zerowy. Nie działają sklepy. U nas w hotelu nawet nie działa recepcja. Wszystkie osoby, które tu pracowały, po prostu wyjechały - opowiadał Bojanowski.
Jak opisuje, w mieście widać było kolejki do stacji benzynowych i bankomatów. Czytaj też: Ukraina zaatakowana przez Rosję. Kijów o stratach Rosjan
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24