Strzały, podpalenia, protesty. Nie wszyscy chcą się dać zmobilizować

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Niezależne rosyjskie media informują, że po decyzji prezydenta Władimira Putina w sprawie częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą coraz częściej dochodzi do protestów i ataków na komisariaty wojskowe.

21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tysięcy rezerwistów.

W ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Protesty i ataki na komendy i komisariaty

Po decyzji Putina w wielu miastach Rosji wybuchły protesty. Do najbardziej gwałtownych wystąpień przeciwko mobilizacji doszło w ciągu ostatniej doby w Dagestanie na rosyjskim Północnym Kaukazie, gdzie manifestanci starli się z policją, która użyła broni.

Niezależna organizacja OWD-Info oceniła w niedzielę, że rosyjscy funkcjonariusze zatrzymali już w całym kraju ponad 2,5 tys. uczestników protestów przeciwko wojnie i mobilizacji.

Odnotowywane są też ataki na komisariaty wojskowe, wojskowe komendy uzupełnień i budynki administracji państwowej.

W niedzielę w obwodzie leningradzkim nieznani sprawcy podpalili (w jednym przypadku używając kanistra z benzyną, w drugim - koktajli Mołotowa) wojskową komendę uzupełnień w Kirowsku oraz budynek administracji Siaskielewo, w którym całkowicie spłonęło pomieszczenie wydziału opieki społecznej - poinformowała rosyjska sekcja Radio Swoboda.

Dzień wcześniej przypadki podpaleń zanotowano w Republice Mordowii położonej na południe od Moskwy w europejskiej części Rosji, w sąsiadującym z Polską obwodzie kaliningradzkim oraz w obwodzie nowogrodzkim, położonym na południe od Petersburga. Pojawiły się także doniesienia o podpaleniu samochodu komendanta wojskowego w znajdującym się w Mordowii mieście Ruzajewka.

W mieście Ust-Ilimsk w obwodzie irkuckim 25-latek wyciągnął broń i zaczął strzelać - przewodniczący lokalnej komisji został ciężko ranny.

Na nagraniu, udostępnionym w sieciach społecznościowych przez rosyjskich aktywistów, w tym znanego blogera Ilji Warłamowa, napastnik powiedział, że mieszka w miejsce Ust-Ilimsk i jest bezrobotny. Według doniesień medialnych, tuż przed dokonaniem ataku miał powiedzieć, że "teraz wszyscy pojedziemy do domu". W jaki sposób dostał się z bronią do komisariatu wojskowego, nadal nie jest jasne.

Przewodniczący lokalnej komisji Aleksandr Jelisiejew - w kierunku którego wystrzelił - został ciężko ranny. Gubernator obwodu irkuckiego Igor Kobziew przekazał, że przewodniczący "znajduje się w bardzo ciężkim stanie, lekarze walczą o jego życie". Sprawca z pewnością zostanie ukarany - napisał urzędnik na kanale Telegram.

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: