Przed aresztem w Moskwie zebrało się około stu osób, które chciały wyrazić poparcie dla Iwana Safronowa. Kilkoro z nich zatrzymała policja. Wśród nich byli przedstawiciele mediów. Były dziennikarz usłyszał zarzuty dotyczące zdrady stanu.
Jak relacjonują rosyjskie media, niektórzy z zatrzymanych, którzy protestowali w poniedziałek przed aresztem śledczym więzienia Lefortowo, to dawni koledzy Iwana Safronowa z dziennika "Kommiersant", w którym wcześniej pracował.
Z powodu plakatu "Dziennikarstwo nie jest przestępstwem - wolność dla Iwana Safronowa!" policja zabrała na komisariat Sofię Rusową, należącą do związku zawodowego dziennikarzy.
"Wspólnie, ramię w ramię, pracowaliśmy na setkach spotkań"
Dziennikarka "Kommiersanta" Anna Powago napisała na Facebooku, iż "policjanci powiedzieli jej i kilku jej kolegom, że zatrzymują ich z powodu koszulek z hasłem w obronie Safronowa". "Mówią, że T-shirty są równoważne plakatom" - wyjaśniła Powago.
Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) w poniedziałek przedstawiła Safronowowi zarzuty dotyczące zdrady stanu - podała agencja TASS. Były dziennikarz nie przyznał się do winy. Przed aresztem zebrało się około stu osób, by wyrazić dla niego poparcie.
W obronie Safronowa wystąpili dziennikarze akredytowani na Kremlu, pracujący dla dzienników: "RBK", "Wiedomosti" i "Moskowskij Komsomolec", dla państwowej agencji TASS i rządowego dziennika "Rossijskaja Gazieta" oraz dla niezależnej telewizji Dożd.
"Wspólnie, ramię w ramię, pracowaliśmy na setkach spotkań, przelecieliśmy tysiące kilometrów" - napisali dziennikarze tych mediów o Safronowie, który również kiedyś pracował na Kremlu. Ocenili go jako człowieka profesjonalnie wykonującego swój zawód, "choć jego materiały mogły budzić niezadowolenie, np. przedstawicieli służb specjalnych". Niektórzy z dziennikarzy wyrazili przekonanie, że Safronow "nie mógł dopuścić się zdrady stanu ze względu na osobistą uczciwość i patriotyzm".
Niezależne media w Rosji zwróciły już wcześniej uwagę, że rosyjskie służby musiały "prześwietlić" Safronowa w okresie jego pracy dziennikarskiej na Kremlu i wówczas nie miały do niego zastrzeżeń.
Obrońcy złożyli apelację
Były dziennikarz "Kommiersanta" i "Wiedomosti", a od maja pracownik agencji kosmicznej Roskosmos, został zatrzymany w zeszłym tygodniu. Śledczy utrzymują, że w 2017 roku Safronow przekazał przedstawicielowi czeskich służb specjalnych tajne dane na temat dostaw broni rosyjskiej do jednego z krajów Bliskiego Wschodu. Sąd nakazał umieszczenie go w areszcie śledczym, obrońcy złożyli apelację, która zostanie rozpatrzona 16 lipca.
Źródło: PAP