Media: lekarze w Rosji mieli wręczać pacjentom wezwania do wojska

Źródło:
Ważnyje Istorii, PAP

Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii poinformował, że w jednej z klinik w Petersburgu lekarze na polecenie przełożonego wręczali pacjentom wezwania do wojska w trakcie wizyt. Według rozmówcy portalu pracownicy przychodni wystawili w ten sposób pacjentom ponad sto wezwań.

Atak Rosji na Ukrainę. Relacja w tvn24.pl >>>

Według rozmówcy portalu tylko w jednej z przychodni (numer 99 w Petersburgu) wystawiono ponad sto wezwań. Na polecenie naczelnego lekarza placówki Aleksandra Zagorodnikowa jego podwładni mieli wręczać wezwania podczas umówionych wizyt mężczyznom w wieku od 20 do 50 lat. Redakcja portalu twierdzi, że dysponuje nagraniem polecenia, które miał wydać Zagorodnikow lekarzom. Autentyczność materiału została zweryfikowana - zaznaczyły Ważnyje Istorii.

"Nasz okręg nie wykonał planu mobilizacyjnego"

Na nagraniu z zebrania, które - jak podał portal - odbyło się w październiku, Zagorodnikow miał mówić do lekarzy: - Nasz okręg nie wykonał planu mobilizacyjnego, więc szef okręgu (...) nakazał wszystkim wziąć udział (...) Będziemy uczestniczyć w rozdawaniu wezwań. Dzisiaj mamy 20 wezwań (...) Ktoś przychodzi, by uzyskać zaświadczenie o zakończeniu zwolnienia lekarskiego (...), wręczamy mu zaświadczenie od komisarza wojskowego z pieczątką. (...) Nie trzeba pokazywać, wystarczy przyjść i powiedzieć pacjentowi: "Drogi Iwanie Iwanowiczu, oto wezwanie, musi pan przyjść jutro o 9 rano do wojskowej komendy uzupełnień i poboru w celu weryfikacji danych". (...) To wszystko, nic więcej nie trzeba mówić. (...) Zaangażujemy policjanta, żeby uniknąć ekscesów. (...) Nie potrzebujemy krzyków, wrzasków - słychać na nagraniu, co relacjonują Ważnyje Istorii.

Co, jeżeli pacjent odmówi przyjęcia wezwania?

- Jeśli pacjent mówi: "odmawiam", to powiedzcie mu: "Niech pan podpisze na drugiej stronie wezwania, panie Iwanow, że odmawia pan jego przyjęcia". Wtedy on pisze, a my wpisujemy do akt - miał kontynuować Zagorodnikow.

W dalszej części nagrania słychać, że mężczyzna wydający instrukcje jest zmartwiony, że większość pacjentów zapisanych na ten dzień stanowią kobiety. Twierdzi, że proponował zwierzchnictwu (Zagorodnikow jest deputowanym dzielnicowym z ramienia putinowskiej partii Jedna Rosja) usprawnienie, polegające na tym, żeby wezwania rozdawać też na przykład w urzędzie. Wyraził obawy, że "teraz mężczyźni będą siedzieć w domu, (...), a żony będą biegać do sklepów i ich karmić".

Rozmówca portalu Ważnyje Istorii: wystawiono ponad sto wezwań

Według rozmówcy portalu Ważnyje Istorii pracownicy przychodni wystawili w ten sposób pacjentom ponad sto wezwań. Kilku lekarzy poszło na nieplanowany urlop, by nie angażować się w sprawę. Portal rozmawiał z osobą, której doręczono wezwanie, wystawione przez pracownika przychodni.

"Wszedł do gabinetu lekarskiego, kiedy tam siedziałem i zaczął spisywać moje dane z komputera (...), moje dane, rozumiecie. To nonsens. Byłem zszokowany, dlaczego u lekarza - pytałem". Rozmówca dodał, że wcześniej, przed wizytą u lekarza, był już w wojskowej komendzie uzupełnień, ale został zwolniony z odbywania służby ze względu na wiek i chorobę. "Do innego pacjenta, który dostał wezwanie, sprowadzono policję" - przekazał rozmówca portalu. "Ta menda dalej tam pracuje. A ludzie dostali wezwania i pojechali na wojnę" - dodał.

Częściowa mobilizacja w Rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września ubiegłego roku dekret o tak zwanej częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. W następstwie tej decyzji pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas mobilizacji. Do wojska powoływano między innymi osoby niepełnosprawne (w tym niewidome) i bez doświadczenia w armii, wezwania przychodzą do osób w zaawansowanym wieku lub adresowane są do osób nieżyjących, a nawet do takich, które zginęły na wojnie rozpętanej przez putinowski reżim na Ukrainie.

Autorka/Autor:mjz//now

Źródło: Ważnyje Istorii, PAP

Tagi:
Raporty: