Opozycjonista jako pierwszy skazany na mocy przepisów z 2014 roku zginął, walcząc z Rosjanami

Źródło:
BBC, Meduza, tvn24.pl
Ildar Dadin na nagraniach archiwalnych
Ildar Dadin na nagraniach archiwalnych Reuters
wideo 2/4
Ildar Dadin na nagraniach archiwalnych Reuters

Ildar Dadin, rosyjski opozycjonista, zginął podczas ostrzału artyleryjskiego w obwodzie charkowskim. Walczył po stronie wojsk ukraińskich. Dadin był pierwszą osobą w Rosji skazaną na mocy ustawy tłumiącej zgromadzenia publiczne i antyrządowe protesty w Rosji. Rosyjska sekcja BBC przypomniała, że Dadin jako pierwszy publicznie mówił o torturach w kolonii karelskiej, w której odbywał karę.

O śmierci 42-letniego Ildara Dadina jako pierwsza poinformowała była dziennikarka radia Echo Moskwy Ksienija Larina. Przekazała, że opozycjonista zginął 5 października w obwodzie charkowskim. Później jej doniesienia potwierdził znany działacz opozycji rosyjskiej Ilja Ponomariow, przebywający obecnie poza granicami swojego kraju.

Dadin po stronie wojsk ukraińskich walczył od stycznia 2023 roku. "Od samego początku inwazji zbrojnej próbował dostać się na front i walczyć z putinizmem. Legion Wolność Rosji początkowo nie przyjmował go w swoje szeregi, dlatego Ildar wstąpił do Batalionu Syberyjskiego. Od tego momentu zaczęła się nasza przyjaźń" - napisał o zmarłym Ponomariow.

Batalion Syberyjski i Legion Wolność Rosji to formacje ochotnicze, w składzie których po stronie wojsk ukraińskich walczą Rosjanie.

Ildar Dadin. Zdjęcie z marca 2017 roku MAXIM SHIPENKOV/EPA/PAP

CZYTAJ też: Bicie, tortury, groźby gwałtu. Ten list "zwiększy szansę, że zostanę przy życiu"

Przeciwko powrotowi Putina na Kreml

Pod koniec października zeszłego roku Dadin, przebywający wówczas w obozie szkoleniowym pod Kijowem, mówił, że chce walczyć "przeciwko zbrodniom popełnionym przez własny kraj". Zapewniał, że nie popiera przemocy - dlatego wybrał pseudonim Gandhi. Twierdził jednak, że ma prawo walczyć w obronie innych ludzi.

Rosyjska sekcja BBC, publikując sylwetkę aktywisty po doniesieniach o jego śmierci, przypomniała, że Dadin był pierwszym opozycjonistą skazanym w Rosji za "wielokrotne naruszenie zasad zgromadzeń publicznych" (na podstawie artykułu 212 kodeksu karnego, który został przegłosowany w 2014 roku).

W 2015 roku Dadin dostał wyrok trzech lat kolonii karnej. Oskarżenia wobec niego dotyczyły "naruszeń" w latach 2012-2014. Chodziło m.in. o udział w demonstracjach organizowanych w proteście przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml w 2012 roku i przepisom dotyczącym środowiska LGBT.

CZYTAJ też: "Gdzie jest Ildar Dadin?". Pikiety i apele w obronie więzionego opozycjonisty

Głos z kolonii karnej

Aktywista odsiadywał karę w kolonii karnej w mieście Siegieża w Karelii. W jednym z listów do swojej żony Anastazji Zotowej napisał, że jest maltretowany.

Dadin pisał, że szefowie kolonii karnej numer 7 w Siegieży systematycznie torturowali jego i innych skazanych, że biło go jednocześnie 10-12 funkcjonariuszy, skuwali go w kajdanki, grozili, że go zgwałcą.

"Skandal doprowadził do przeniesienia Dadina z Karelii do kolonii do Republiki Ałtaju. Wszczęto także sprawę karną przeciwko kierownictwu kolonii karnej, gdzie odsiadywał wyrok" - podała BBC.

Autorka/Autor:tas/adso

Źródło: BBC, Meduza, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: MAXIM SHIPENKOV/EPA/PAP

Tagi:
Raporty: