- Nie ma żadnych przeszkód politycznych, by zwrócić Polsce wrak Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem - oświadczyła przewodnicząca Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego parlamentu, Walentina Matwijenko. Zaznaczyła jednak, że najpierw musi zakończyć się rosyjskie śledztwo.
- Chcę wyraźnie podkreślić, że nie ma żadnej politycznej woli z obu stron, która przeszkadzałaby w przekazaniu wraku samolotu. (...) Jest gotowość i chęć zakończenia tej pracy (nad badaniem Tu-154M) i przekazania wraku do Polski - powiedziała Matwijenko podczas odbywającego się w Niżnym Nowogrodzie V Forum Regionów Polska-Rosja z udziałem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza.
"Takie mamy prawo"
Jak podkreśliła, "jedynym regulatorem jest tu prawo i innego rozwiązania, niż zgodnego z prawem, być nie może". - Jeszcze raz chcę podkreślić, że śledztwo się toczy i nie jest skończone. Ono trwa i wiadomo, że szczątki samolotu, który spadł pod Smoleńskiem są w trakcie śledztwa niezbędnymi dowodami przyczyn katastrofy, które muszą być badane na terenie Rosji - zaznaczyła Matwijenko.Pytana przez polskich dziennikarzy, kiedy Rosjanie przekażą Polsce teren pod budowę pomnika w Smoleńsku odparła, że potrzeba jeszcze trochę czasu, aby uregulować i uzgodnić kwestie techniczne.- Najważniejsza decyzja w tej sprawie została podjęta już przez głowy państw Polski i Rosji. Teraz trwa dyskusja na temat technicznych parametrów tego pomnika, który jest bardzo duży i potrzebuje większej powierzchni. Te tereny w Smoleńsku należą zarówno do ministerstwa obrony jak i osób prywatnych, więc te sprawy techniczne muszą być rozstrzygnięte - powiedziała Matwijenko.
Marszałek wzywa do zwrotu wraku
Z kolei marszałek Senatu Bogdan Borusewicz podkreślił, że Polska oczekuje od Rosjan jak najszybszego zwrotu wraku polskiego Tu-154M. - Oczekujemy jak najszybszego zwrotu wraku, ponieważ Polska prokuratura nie zakończy polskiego śledztwa bez wraku na terytorium Polski - oświadczył Borusewicz.Polskie władze i prokuratura od dnia katastrofy smoleńskiej zabiegają o zwrot wraku. Strona rosyjska odpowiada, że zwrot będzie możliwy po prawomocnym zakończeniu ich śledztwa.W ostatnich trzech latach temat zwrotu wraku na różnych szczeblach podejmowali prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, szef MSZ Radosław Sikorski, a także wiceministrowie spraw zagranicznych. Niezależnie od działań dyplomatycznych o zwrot wraku - jako dowodu rzeczowego w sprawie - upomina się polska prokuratura.
Oprócz prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy prokuratorów wojskowych na temat wraku kilkakrotnie rozmawiał z kierownictwem rosyjskiej prokuratury prokurator generalny RP Andrzej Seremet.W trzecią rocznicę katastrofy, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, o zwrot wraku upomniał się w wywiadzie dla opozycyjnej "Nowej Gaziety" ambasador RP w Federacji Rosyjskiej Wojciech Zajączkowski. Ambasador podkreślił, że jest to problem wzajemnego zaufania między Polską i Rosją.- W zasadzie strona rosyjska zgodziła się przekazać Polsce wrak, jednak dopiero po zakończeniu swojego śledztwa. My uważamy, że ponieważ upłynął już trzeci rok od katastrofy i że czynności śledcze związane z badaniem fragmentów samolotu zostały przeprowadzone, to nie ma żadnego uzasadnienia dla tego, by wrak znajdował się w Smoleńsku - oświadczył ambasador.Stanowisko rosyjskie w sprawie przekazania wraku jest od dłuższego czasu niezmienne; Rosjanie deklarują przekazanie wraku samolotu stronie polskiej, ale dopiero po zakończeniu ich śledztwa.
Autor: rf/ja/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24