Po wypadku w kopalni Listwiażnaja ruszyły kontrole. Prokuratorzy ujawnili blisko 450 naruszeń

Źródło:
Interfax, Kommiersant

Po katastrofie kopalni w obwodzie kemerowskim na Syberii prokuratura skontrolowała ponad 30 innych zakładów tego typu, ujawniając jak dotąd niemal 450 przypadków naruszeń - podały rosyjskie agencje. W wyniku wybuchu metalu w kopalni Listwiażnaja zginęło 51 osób, w tym pięciu ratowników próbujących dotrzeć do uwięzionych pod ziemią górników.

Kontrole prokuratury w obwodzie kemerowskim ruszyły 26 listopada i objęły 31 kopalni węgla kamiennego. W poniedziałkowym komunikacie rosyjskiej prokuratury generalnej przekazano, że w ich wyniku stwierdzono jak dotąd blisko 450 przypadków naruszeń.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Prokuratorzy ujawnili naruszenia w zakresie BHP związane między innymi z brakiem prac dotyczących modernizacji systemów lokalizacji górników, a także niedziałającym systemem dowozu górników do miejsc wydobycia - podała agencja Interfax. W dziedzinie ochrony pracy stwierdzono również naruszenia dotyczące nieprzeprowadzenia instruktażu bezpieczeństwa, oceny warunków pracy, niedostarczenia środków ochrony indywidualnej - dodała.

W zakresie ochrony przeciwpożarowej stwierdzono brak niezbędnego wyposażenia dróg ewakuacyjnych, niezgodność planów ewakuacyjnych, niesprawność instalacji elektrycznej. "Kontrole prokuratury są kontynuowane" - poinformowała Interfax.

Zadymienie i eksplozja

Do wypadku w kopalni Listwiażnaja doszło 25 listopada. Rosyjskie agencje informowały, że pod ziemią pojawił się dym, a później doszło do eksplozji w jednym z szybów kopalni. W tym czasie pod ziemią znajdowało się 285 górników, z nich 239 wydostało się z kopalni.

Zginęła 51 osoba, w tym pięciu ratowników próbujących dotrzeć do uwięzionych pod ziemią górników. W niedzielę władze obwodu kemerowskiego podały, że poszkodowanych zostało 76 osób, z nich 60 przebywa w szpitalach.

Według ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych przyczyną śmierci ratowników był gwałtowny wzrost tlenku węgla.

W związku z wszczętym dochodzeniem zatrzymano pięć osób - dyrektora kopalni, jego zastępcę, kierownika zmiany, a także dwóch pracowników urzędu nadzoru technicznego (Rostiechnadzor), którzy przeprowadzali inspekcje w przedsiębiorstwie. 

Przekroczone stężenie metanu

Górnicy z kopalni Listwiażnaja opowiadali dziennikarzom, że przekroczenie stężenia metanu w wyrobiskach zarejestrowano na długo przed wybuchem, a odczyty czujników nie odpowiadały rzeczywistości.

Władze obwodu kemerowskiego wprowadziły w regionie stan nadzwyczajny.

Do eksplozji w kopalni Listwiażnaja doszło też w październiku 2004 roku. Zginęło wówczas 13 osób. Położony w mieście Biełowo zakład został oddany do eksploatacji w 1954 roku. Od 2011 roku wchodzi do holdingu SDS-Ugol, który jest jedną z największych firm wydobywczych węgla w Rosji. W zeszłym roku wydobycie w kopalni Listwiażnaja sięgnęło 4,7 mln ton węgla.

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: Interfax, Kommiersant