Kuter patrolowy P-834 w składzie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej jest obsługiwany przez załogę składającą się wyłącznie z kobiet. Po kilkumiesięcznym szkoleniu w Petersburgu załoga wypłynęła na Morze Czarne - podała Agencja Reutera.
- Przygotowaliśmy kuter patrolowy do obrony przed atakiem sabotażowym. Prowadzona przeze mnie załoga i ja ćwiczyłyśmy również rzuty granatem RGD-5 - opowiadała o wykonywanych zadaniach na morzu kapral Anna Brikez, cytowana przez Agencję Reutera.
Dowódczyni załogi mówiła również o ćwiczeniach dotyczących ewakuacji z płonącego i tonącego statku. - Uratowałyśmy załogę i trochę sprzętu. Podsumowując, uważam, że wszystkie świetnie się spisałyśmy - nie kryła zadowolenia. - Kiedy moja rodzina dowiedziała się, że będę służyła w marynarce wojennej i poprowadzę pierwszą żeńską załogę Floty Czarnomorskiej, mama powiedziała: Zuch dziewczyna! Mąż i syn również mnie we wszystkim wspierali - dodała Anna Brikez, opowiadając też o sobie.
"Do siódmych potów"
Zanim pierwsza w rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej żeńska załoga kutra wypłynęła na morze, odbyła trzymiesięczne szkolenie i ćwiczenia praktyczne w bazie Wspólnego Centrum Szkolenia Marynarki w Petersburgu. Jak relacjonował w piątek rosyjski Pierwyj Kanał, kobiety uczyły się manewrowania na symulatorach i do "siódmych potów", w maskach gazowych, walczyły o przetrwanie statku.
"Gasiły płomienie w przedziałach i łatały dziury (w kadłubie - red.). Mówią, że wszystkie codzienne trudności w cywilu, w porównaniu z wojskiem, to drobiazgi" - relacjonowała stacja.
Trzyosobową załogę tworzą kapral Anna Brikez, sternik Julia Kuroczkina i mechanik Olga Czułkowa.
Rządowa "Rossijskaja Gazieta" przypomniała, że w czasie II wojny światowej w rosyjskiej flocie służyło około 10 tysięcy kobiet. Ponad pięć tysięcy pełniło służbę w jednostkach obrony wybrzeża, blisko trzy tysiące - w lotnictwie.
Źródło: Reuters, 1tv.ru, Rossijskaja Gazieta