Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego Roman Kent zmarł w piątek w Nowym Jorku - poinformowała organizacja założona przez osoby ocalałe z niemieckiego nazistowskiego obozu. Miał 92 lata.
"Ocaleni z Auschwitz na całym świecie żegnają z wielką wdzięcznością i głęboką melancholią Romana Kenta, który przez wiele dziesięcioleci był stałym reprezentantem ich wspomnień i życia" - oświadczył Christoph Heubner, wiceprzewodniczący Komitetu Oświęcimskiego z siedzibą w Berlinie.
Roman Kent, podówczas Kniker, urodził się w Łodzi w 1929 roku. Pod koniec 1939 roku członkowie jego rodziny zostali wygnani przez Niemców do getta, gdzie ojciec Romana zmarł w 1943 roku.
Resztę rodziny Niemcy deportowali do obozu w Auschwitz w 1944 roku po likwidacji getta. Tam Roman został oddzielony od matki i sióstr, których już nigdy nie zobaczył. Wraz z bratem był więziony w innych obozach, m.in. w Mertzbachtal i Dornau. Został uwolniony przez amerykańskich żołnierzy podczas "marszu śmierci" pomiędzy Flossenburgiem i Dachau.
W 1946 roku wraz z bratem wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie rozpoczął karierę jako biznesmen. W 2011 roku został przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego.
Również w 2011 roku został członkiem Rady Doradczej Rady Pamięci Holokaustu w USA na wniosek ówczesnego prezydenta USA Baracka Obamy. Był także przewodniczącym amerykańskiej organizacji ocalałych z Zagłady i ich potomków.
Źródło: PAP, New York Times