Roczne dziecko zmarło z przegrzania. Matka zostawiła je w samochodzie i poszła powiększyć usta

Policja w Kalifornii
Jak wybić szybę w samochodzie?
Źródło: tvn24
20-letnia kobieta zostawiła w samochodzie dwóch synków w Bakersfield, w Kalifornii, i poszła na zabieg kosmetyczny. Po powrocie zauważyła, że jeden z nich jest w złym stanie. Roczny chłopiec zmarł w szpitalu z powodu przegrzania.

"Los Angeles Times" informuje o śledztwie, którego szczegóły ujawniła amerykańska policja. Dotyczy zdarzenia, do którego doszło 29 czerwca w Kalifornii. Tego dnia 20-letnia Maja Hernandez poszła do gabinetu SPA na zabieg kosmetyczny, a dwóch synków zostawiła w samochodzie. Ze śledztwa wynika, że po powrocie z zabiegu zastała jednego z chłopców w bardzo złym stanie: z pianą na ustach, miał drgawki. Został przewieziony do szpitala, gdzie zmierzono mu temperaturę - wynosiła 41 stopni. Mimo reanimacji chłopiec zmarł. Matce postawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i znęcania nad dziećmi. Starszy chłopiec, dwulatek, trafił do opieki zastępczej.

W dniu, w którym doszło do nieszczęścia, temperatura w Kalifornii przekraczała 38 stopni Celsjusza. Według informacji policji w rozgrzanym samochodzie mogła dochodzić nawet do 63 stopni. Według ekspertów cytowanych przez funkcjonariuszy, klimatyzacja w aucie, w którym przebywały dzieci, mogła wyłączyć się po godzinie. Kobiety nie było około 2,5 godziny - podaje stacja Fox8.

Jak szybko nagrzewa się samochód?
Jak szybko nagrzewa się samochód?
Źródło: PAP

Była pewna, że klimatyzacja działa. Nie zajrzała do dzieci

Kobieta zeznała, że przed zabiegiem dzwoniła do gabinetu z pytaniem, czy może zabrać dzieci za sobą, na co dostała zgodę. Warunkiem miało być, że dzieci będą w poczekalni. 20-latka postanowiła jednak zostawić dzieci w samochodzie z włączoną klimatyzacją. Jak podaje NBC News, kobieta "miała przyznać, że to nieodpowiedzialne, by zostawić dzieci w samochodzie i myślała o tym, gdy z niego wysiadała, ale nie ma żadnego usprawiedliwienia, dlaczego tak postąpiła".

Pracownicy gabinetu twierdzą, że sama procedura aplikacji wypełniacza warg trwała około 15-20 minut, ale tego dnia było wielu klientów, a kobieta przez około 2,5 godziny miała nie zaglądać do dzieci. Gdy zauważyła, że klimatyzacja jednak nie działała, wezwała pomoc. Pracownicy gabinetu kosmetycznego polewali dzieci zimną wodą i próbowali je ratować. Po zabraniu do szpitala temperatura dwulatka wynosiła ok. 37 stopni. U młodszego stwierdzono zgon.

Jak wynika z policyjnego raportu, 20-letnia Hernandez nie przyznała się do winy. Przebywa w areszcie tymczasowym czekając na rozprawę, która ma odbyć się 14 lipca.

OGLĄDAJ: To kaski, a nie lekarze ratują dzieciom życie
shutterstock_2063391872 Mińsk Mazowiecki, Polska - 28 kwietnia 2020: Dziewczyna jedzie na rowerze w lesie w Mińsku Mazowieckim, województwo mazowieckie w Polsce

To kaski, a nie lekarze ratują dzieciom życie

Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: