Francuski wymiar sprawiedliwości poinformował, że w Breście w Bretanii wszczęto wstępne dochodzenie w sprawie ministra do spraw spójności terytorialnej Richarda Ferranda między innymi w związku z podejrzaną umową wynajmu lokalu.
Wstępne śledztwo otwarto w dniu, kiedy rząd ma przedstawić projekt swej pierwszej ustawy dotyczącej przywrócenia zasad moralnych w życiu publicznym. Projekt przygotował minister sprawiedliwości Francois Bayrou. Jako dyrektor generalny społecznej kasy ubezpieczeń zdrowotnych w latach 1998-2012 Ferrand kupił w imieniu swej partnerki życiowej kamienicę w centrum Brestu. Partnerka Ferranda w 2011 roku wynajęła przestrzeń biurową w tym gmachu jego instytucji. Ponadto Ferrand miał przez cztery miesiące zatrudniać swego syna jako asystenta i płacić mu z funduszy parlamentarnych.
Minister zaprzecza jakoby dopuścił się nieprawidłowości. Zatrudnianie rodzin polityków jest we Francji legalne i praktykowane przez wielu parlamentarzystów zarówno z lewej, jak i prawej strony sceny politycznej, ale nowa ustawa ma to ukrócić. Po ujawnieniu rewelacji na temat Ferranda w zeszłym tygodniu przez francuską prasę, prokurator Brestu ocenił, że działania polityka nie naruszają prawa, więc nie ma podstaw do wszczęcia śledztwa - podała AFP. Jednak - jak tłumaczył w czwartek prokurator Eric Mathias - "po zbadaniu dodatkowych elementów" dochodzenie jednak wszczęto. "Śledztwo to będzie miało na celu zebranie wszystkich elementów, pozwalających na kompletną analizę faktów" oraz ustalenie, czy naruszono zasady uczciwości. W środę stowarzyszenie Anticor, walczące z korupcją i działające na rzecz etyki w polityce, złożyło skargę na Ferranda oraz członków zarządu kasy ubezpieczeń w Breście na podstawie podejrzenia o popełnieniu przestępstwa polegającego na nadużyciu zaufania.
Nie tylko Ferrand
Ferrand, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta Francji Emmanuela Macrona, podczas kampanii prezydenckiej wielokrotnie piętnował "niedopuszczalne moralnie" działania kandydata prawicy w wyborach Francois Fillona. Śledztwo rozpoczęto też w sprawie minister ds. europejskich w nowym francuskim rządzie Marielle de Sarnez. Dotyczy ono fikcyjnego zatrudniania asystentów europarlamentarnych, czemu de Sarnez zaprzecza. Macron wygrał wybory m.in. pod hasłem odnowy życia politycznego. To pokłosie skandalu wokół byłego premiera Fillona, który był uważany za faworyta wyborów prezydenckich, ale stracił poparcie, gdy wyszło na jaw, że zatrudniał rodzinę ze środków parlamentu. Wymiar sprawiedliwości postawił mu poważne zarzuty w tej sprawie.
Autor: mtom / Źródło: PAP