Rosyjscy żołnierze uczestniczą w operacjach wojskowych syryjskiej armii rządowej - podała agencja prasowa Reuters, powołując się na źródła w Libanie "mające wiedzę o syryjskiej sytuacji politycznej i militarnej". Rząd USA wyraził zaniepokojenie doniesieniami o rosyjskiej interwencji wojskowej po stronie prezydenta Baszara al-Asada.
Trzy libańskie źródła, które mają mieć wiedzę w tym temacie i które pragnęły pozostać anonimowe, potwierdziły ostatnie doniesienia o wzmożonej aktywności militarnej Rosji w Syrii. Utrzymują one, że rosyjscy żołnierze walczą u boku żołnierzy prezydenta Baszara al-Asada, choć - jak dodaje jedno z tych źródeł - liczba biorących udział w walkach Rosjan jest "mała".
Ponadto - jak podają dwa z tych źródeł - Rosja buduje dwie nowe bazy wojskowej w Syrii, jedną na wybrzeżu, a drugą w głębi lądu, którą ma być bazą wypadową. Rosjanie posiadają już w Syrii instalacje portowe w Tartusie.
Z kolei urzędnicy amerykańscy, którzy również pragnęli pozostać anonimowi, przekazali, że Rosja wysłała do Syrii dwa okręty desantowe zdolne do transportu czołgów, a także sprzęt wojskowy drogą lotniczą. Według Amerykanów, do pogrążonego w wojnie domowej kraju miała zostać również wysłana niewielka liczba rosyjskich żołnierzy piechoty morskiej.
Zachód wyraża zaniepokojenie
W sobotę sekretarz stanu USA John Kerry w rozmowie telefonicznej z szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem wyraził zaniepokojenie doniesieniami o możliwym wzmacnianiu obecności wojskowej Rosji w Syrii. Kerry "wyjaśnił, że jeśli doniesienia te są zgodne z prawdą, to działania takie mogą zaostrzyć konflikt, doprowadzić do większych ofiar śmiertelnych i wzrostu fali uchodźców".
Wyrazy zaniepokojenia doniesieniami o zwiększonej obecności rosyjskich sił w Syrii wyraziły również Niemcy, Francja i sekretarz generalny NATO.
Waszyngton uważa, że Moskwa może m.in. wykorzystać syryjskie lotniska do ataków na rebeliantów walczących z wojskami syryjskimi. Niektóre grupy syryjskiej opozycji, które walczą z Państwem Islamskim, cieszą się wsparciem powietrznym koalicji antydżihadystycznej pod przywództwem USA.
- Cieszylibyśmy się na konstruktywny wkład Rosji do walki z IS, ale jednocześnie jasno postawiliśmy, że jest nie do pomyślenia, aby ktokolwiek, w tym Rosjanie, w jakikolwiek sposób wspierali reżim Asada - mówił z kolei w środę rzecznik Białego Domu Eric Schultz.
Kamazy do Syrii
Moskwa stoi na stanowisku, ze reżim Asada powinien być częścią szerszego frontu walki z Państwem Islamskim. Kreml potwierdza na razie jedynie "obecność wojskową" w Syrii, nie potwierdza natomiast udziału swoich żołnierzy w walkach.
W czwartek rosyjski dziennik "Kommiersant", powołując się pragnące zachować anonimowość źródła w przemyśle obronnym Rosji, podał, że Rosja dostarcza armii syryjskiej krótką broń palną, granatniki, transportery opancerzone BTR-82A i ciężarówki Kamaz. W tym samym materiale dziennik wspomina, że rząd Syrii zapłacił Rosji z góry za system przeciwlotniczy S-300, którego Moskwa postanowiła jednak nie dostarczyć.
Porażki Asada
Tymczasem syryjskie siły rządowe zostały zmuszone w tym roku do wycofania się z wielu obszarów pod naciskiem Państwa Islamskiego, powiązanego z Al-Kaidą Frontu Al-Nusra oraz innych stron konfliktu. W środę syryjscy żołnierze wycofali się z jednej z większych baz lotniczych w prowincji Idlib, którą zajął Front Al-Nusra. W tej północno-zachodniej prowincji nie ma już w ogóle sił rządowych.
Autor: fil\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru