Czy FBI mogło przewidzieć atak braci Carnajewów na terenie USA? Tak twierdzą republikanie, którzy wystosowali do Białego Domu oraz samego FBI list z pytaniem o to, dlaczego w 2011 r., gdy Tamerlan Carnajew znalazł się "na radarze" biura po informacjach przekazanych z Rosji, potem został zapomniany. I przypominają, że to piąta osoba od czasu ataku na World Trade Center, z którą FBI miało styczność, i która dokonała zamachu terrorystycznego.
Michael McCaul, przewodniczący komisji bezpieczeństwa wewnętrznego w Izbie Reprezentantów, w ostrym tonie napisał w liście, że FBI nie dopełniło swoich obowiązków, co poskutkowało zamachem w Bostonie 15 kwietnia.
FBI zawaliło?
Jego zdaniem, 26-letni Tamerlan Carnajew, który zginął w czasie policyjnej obławy w piątek, powinien był przykuć uwagę FBI na stałe. - Był na radarze FBI, był na radarze Rosjan, a mimo to nie zdecydowano się na jego obserwację? - pytał zdziwiony w niedzielnym programie "State of the Union" w CNN, komentując swój list.
McCaul stwierdził dodatkowo, że "sądzi", iż pochodzący z Czeczenii Carnajew w czasie półrocznej podróży do Rosji, jaką odbył w ub. roku, "przeszedł trening" w organizacji terrorystycznej.
Piąty zamachowiec znany wcześniej FBI
Pod listem podpisał się też Peter King, nowojorski republikanin, który - również komentując fatalną jego zdaniem postawę FBI - stwierdził, że starszy z braci, zamachowiec to "piąta osoba od czasu ataków z 11 września 2001 r., która uczestniczyła w ataku terrorystycznym wymierzonym w USA, która wcześniej pojawiła się w aktach FBI".
Przypomniał, że pozostali to: Anwar al-Awlaki, urodzony w USA duchowny i lider al-Kaidy w Jemenie zabity przez Amerykanów w ataku drona, David Headley - Amerykanin, który przyznał się do współpracy z islamistami przy śledzeniu celów przed planowanym i dokonanym w 2008 r. ataku terrorystycznym w Bombaju, Carlos Bledsoe - morderca żołnierza przed biurem poborowym w stanie Arkansas w 2009 r. i Nidal Hasan obecnie sądzony za zabicie 13 ludzi w Fort Hood w Teksasie w tym samym roku.
Dodatkowo miał też miejsce przypadek Farouka Abdulmutallaba, który próbował rozbić w Boże Narodzenie 2009 r. samolot pasażerski przelatujący nad Detroit, zidentyfikowany wcześniej przez CIA jako "potencjalny terrorysta".
Wszystkie te przykłady - zdaniem McCaula i Kinga - "nakazują podnieść pytania o jakoś pracy agencji federalnych mających przeciwdziałać terroryzmowi".
FBI prosiło o pomoc. Rosyjska agencja nie odpowiedziała?
W odpowiedzi na te zarzuty w obronie FBI stanął były agent biura i szef komisji ds. służb specjalnych izby reprezentantów Mike Rogers, który powiedział, że w 2011 r. osobiście i "bardzo wnikliwe" zbadał przypadek Tamerlana Carnajewa. Następnie sprawa utknęła w miejscu, gdy do FBI "nie dotarło więcej informacji od zagranicznej agencji wywiadowczej", która prowadziła śledztwo ws. działalności Carnajewa, choć agenci wyraźnie o nie prosili.
Źródła w amerykańskich służbach obrony twierdzą, że chodziło o rosyjską agencję i to ona zaprzestała kontaktów z Amerykanami. - Jego (Tamerlana) sprawa została zamknięta jeszcze przed jego wyjazdem do Rosji, więc nie sądzę, byśmy coś pominęli. Na pewnym etapie nie można pracować nie mając nic - podsumował Rogers w stacji NBC.
Zamach w Bostonie
W zamachu w Bostonie zorganizowanym najprawdopodobniej przez Tamerlana i Dżochara Carnajewów 15 kwietnia zginęły trzy osoby, a 176 zostało rannych.
Dżochar, który został schwytany przez policję kilkanaście godzin po śmierci brata jest bardzo ciężko ranny i przebywa w szpitalu. Źródła policyjne cytowane przez amerykańskie media mówią o poważnej ranie gardła, jaką prawdpodobnie zadał sobie sam 19-latek, próbując się zabić tuż przed pojmaniem.
Bez prawa Mirandy
Na razie nie wiadomo, jakie zarzuty zostaną postawione Carnajewowi ani kiedy może to nastąpić.
Kara śmierci może mu gorzić, jeśli zarzuty zostaną mu postawione na podstawie prawa federalnego; twgo wymiaru kary nie przewiduje prawo stanu Massachusetts, w którym lezy Boston. Jak podało anonimowe źródło w resorcie sprawiedliwości, cytowane przez CNN, podejrzany najprawdopodobniej zostanie oskarżony o akt terrorystyczny z prawa federalnego i zabójstwo z prawa stanowego.
Przedstawiciele amerykańskich władz powiedzieli, że do przesłuchania Carnajewa zostanie oddelegowana elitarna grupa specjalistów w tej dziedzinie. Podczas przesłuchania nie zostaną mu odczytane tzw. prawa Mirandy, czyli informacja o m.in. przysługującym mu prawie do milczenia, obrońcy, a także o ewentualnym wykorzystaniu jego zeznań przeciwko niemu w sądzie. Bez odczytania tych praw zeznań uzyskanych od podejrzanego nie można użyć w sądzie jako dowodu.
Amerykańskie prawo dopuszcza takie postępowanie w przypadkach, gdy istnieje zagrożenie terrorystyczne i ważniejsze jest zapobieżenie niebezpieczeństwu niż uzyskanie zeznań nadających się w sądzie.
Federalny urząd obrońców z urzędu w Massachusetts zgodził się reprezentować Carnajewa w sądzie, gdy zostaną mu postawione zarzuty, tym bardziej, że - jak podkreślono - "są poważne zastrzeżenia co do ewentualnego przesłuchania".
Burmistrz Bostonu Tom Menino w niedzielę wyraził wątpliwość, czy - w związku z fatalnym staniem zdrowia podejrzanego - przesłuchanie Dżochara Carnajewa będzie w ogóle możliwe.
Autor: adso//gak / Źródło: reuters, pap