Siły zbrojne Iraku rozpoczęły ofensywę przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego w trzech miastach prowincji Anbar na zachodzie kraju - poinformowały źródła w irackich władzach bezpieczeństwa. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka oświadczyło, że w lipcu, w ciągu miesiąca od ogłoszenia kalifatu na kontrolowanych przez nich terenach syryjskich i w Iraku, do dżihadystów dołączyło ok. 6,3 tys. bojowników.
Opublikowany w środę raport Obserwatorium stwierdza, że wśród nowych rekrutów jest 5 tys. Syryjczyków i 1,3 tys. cudzoziemców z krajów arabskich, Europy i Azji. Syryjskich bojowników z innych frakcji islamskich jest około 800.
Około 1,1 tys. cudzoziemskich bojowników, którzy przybyli do Syrii, przedostało się przez granicę z Turcją, a około 200 walczyło w Syrii już wcześniej, min. we Froncie al-Nusra, który jest odgałęzieniem Al-Kaidy.
Lipiec był miesiącem, kiedy Państwo Islamskie w Syrii (29 czerwca Państwo Islamskie ogłosiło powstanie kalifatu rozciągającego się od syryjskiego Aleppo po iracką prowincję Dijalę) przeprowadziło największa akcję werbunkową od rozpoczęcia w kwietniu 2013 roku swojej działalności. Obserwatorium nie podało danych z sierpnia, dodając jedynie, że od zeszłego tygodnia szeregi Państwa Islamskiego w Syrii zasiliło 162 ludzi, w tym 15 cudzoziemców, z których czterech przyjechało z Australii. Świeżo zwerbowani przyjechali już po ogłoszeniu 11 września przez prezydenta USA Baracka Obamę nasilenia ofensywy przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku i rozszerzeniu jej na Syrię.
Iracka ofensywa
Być może także z nowymi rekrutami musi zmierzyć się teraz iracka armia w najnowszej ofensywie. Według Irakijczyków działania ofensywne w Ramadi, Faludży i Hadisie rozpoczęły się przed świtem. Bojownicy Państwa Islamskiego wtargnęli do tych miast i umocnili się w nich w trakcie podjętej kilka miesięcy temu inwazji z Syrii na Irak, w którym zdołali sobie zapewnić znaczne zdobycze terytorialne. Sojusznikami zdominowanego przez szyitów rządu w Bagdadzie w jego walce z sunnickimi islamistami są iraccy Kurdowie oraz USA, których wsparcie ogranicza się do ataków lotniczych.
Nowy premier Iraku Hajder al-Abadi obiecał w ubiegłym tygodniu wstrzymanie ataków na miasta, by ograniczyć w ten sposób ofiary wśród ludności cywilnej. Środowa ofensywa skierowana jest przeciwko peryferiom trzech miast. Jak podały źródła we władzach bezpieczeństwa, tereny w zachodniej części Ramadi ostrzelano z moździerzy, dział i wyrzutni rakietowych. Do walki włączyły się tam prorządowe sunnickie milicje plemienne, które zabiły ośmiu rebeliantów. W Faludży 12 cywilów zginęło na przedmieściu al-Sudżur w rezultacie intensywnego ostrzału artyleryjskiego i ataków lotniczych - poinformowały lokalne źródła medyczne. W Hadisie, gdzie w przeciwieństwie do Ramadi i Faludży większość miasta pozostaje pod kontrolą sił prorządowych, rebelianci starają się opanować podmiejskie osiedle mieszkaniowe Barwana - poinformował przedstawiciel władz bezpieczeństwa.
Autor: mtom / Źródło: PAP