Morze ognia nad dżihadystami


Na pozycje dżihadystów wśród domów ich samozwańczej stolicy - Rakki, spadły pociski najwyraźniej zawierające biały fosfor. To bardzo kontrowersyjna broń, którą trudno pomylić z inną, bo eksplodując rozrzucają płonące i silnie dymiące fragmenty. Choć taka broń jest zakazana, to jednak nie całkowicie.

Nie ma pewności, kto wystrzelił lub zrzucił na Rakkę ładunki zawierające najwyraźniej biały fosfor. Ich eksplozje nagrali dżihadyści i wrzucili do sieci, twierdząc przy okazji, że to dowód na "zbrodnie" koalicji pod wodzą USA. Pociski spadają bowiem na teren zabudowany, gdzie teoretycznie mogą być cywile.

Dowodzące działaniami koalicji amerykańskie Dowództwo Centralne nie ustosunkowało się do zarzutów. Nie można przy tym stwierdzić, czy to na pewno jego siły odpowiadają za ostrzał.

W okolicy Rakki stacjonuje oddział artylerii Korpusu Piechoty Morskiej z haubicami M777 kalibru 155mm. Wysłano go do północnej Syrii już w marcu. Wówczas informowano, że ma wspierać ofensywę sił arabsko-kurdyjskich na Rakkę, która w ostatnich dniach weszła w decydującą fazę - szturm na samo miasto. Z haubic M777 można wystrzeliwać między innymi pociski M825 zawierające biały fosfor. Kiedy ustawi się ich zapalniki na eksplozję w powietrzu, to ich użycie wygląda właśnie tak, jak to widać na nagraniu rozpropagowanym przez dżihadystów. Jednak tak samo wygląda ostrzał przy pomocy granatów moździerzowych z białym fosforem czy bombardowania przez samoloty, więc nie można jednoznacznie stwierdzić, czy ostrzał był dziełem marines.

Amerykanie nie czynią jednak specjalnej tajemnicy z tego, że posiadają i wykorzystują amunicję z białym fosforem. Podobnie jak choćby Izrael, który wielokrotnie był krytykowany za używanie takiej amunicji do ostrzału Strefy Gazy.

Groźna substancja

Dżihadyści i aktywiści z Rakki (głównie organizacja Raqqa is Beeing Slaughtered Silently - czyli Rakka jest Mordowana w Ciszy) w swoich relacjach stwierdzają, że amunicja z białym fosforem jest "zakazana przez porozumienia międzynarodowe". Sugerują przy tym, że siły koalicji dopuszczają się zbrodni wojennej. Nie jest to do końca prawda. Nie ulega wątpliwości, że biały fosfor jest groźną substancją zapalającą. Rozgrzewa się do wysokich temperatur i bardzo trudno go ugasić. Przy pomocy wody można stłumić ogień na chwilę, ale jeśli będzie miał kontakt z powietrzem ponownie wybuchnie płomieniem i będzie emitował trujący dym. Jeśli spadnie na człowieka, powoduje silne oparzenia i trudno się go pozbyć ze skóry. Podczas II wojny światowej masowo wykorzystywano go w bombach zapalających zrzucanych na miasta. Natura działania białego fosforu i cierpienia powodowane u ofiar doprowadziły jednak do uznania go za broń nadmiernie okrutną. Włączono go do listy substancji zakazanych w ramach Konwencji o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych, która weszła w życie w 1983 roku i została ratyfikowana przez USA.

Pozostawiona luka

Państwa wykorzystują jednak lukę w przepisach. Konwencja zakazuje białego fosforu tylko jako broni zapalającej, której użycie jest ponadto zakazane w obrębie miast i miejsc przebywania ludności cywilnej. Nie obejmuje natomiast białego fosforu używanego w amunicji oświetlającej, dymnej i takiej, w której jest tylko dodatkiem do działania wybuchowego. Nagrany przez dżihadystów ostrzał Rakki teoretycznie nie jest więc złamaniem konwencji. Amerykanie już wiele razy w przeszłości oświadczali, że używają białego fosforu jedynie do oświetlania terenu i stawiania zasłon dymnych. Fakt, że może przy okazji spaść na ziemię i wywołać pożar, jest skutkiem ubocznym. Ustawienie zapalników pocisków tak, aby eksplodowały wysoko nad ziemią, jak widać na nagraniach, znacząco osłabia ich możliwości zapalające. Spadając ku ziemi żarzące się elementy z białym fosforem częściowo wypalają się. Normalna amunicja zapalająca wybucha po zetknięciu z ziemią lub tuż nad nią. Teoretycznie ostrzał Rakki mógł więc mieć na celu oświetlenie terenu lub postawienie zasłony dymnej przy pomocy dymu emitowanego przez biały fosfor. Nie ulega jednak przy tym wątpliwości, że przy okazji spowodował pożary na ziemi, co widać na nagraniach. Nie ma informacji o ewentualnych ofiarach. Organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka twierdzi, że w ostatnich dniach naloty koalicji zabiły w Rakkce 17 cywilów, a wielu raniły. Amerykańskie Dowództwo Centralne przyznało się na początku czerwca do przypadkowego zabicia 484 cywilów w Iraku i Syrii od początku nalotów na dżihadystów. Brytyjska organizacja pozarządowa Airwars twierdzi jednak, że było ich znacznie więcej - "ponad 3,8 tysiąca".

Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl

Tagi:
Raporty: