Sikorski: Polska ma obowiązek zestrzeliwać nadlatujące rosyjskie pociski

Źródło:
PAP
Alarm powietrzny w Kijowie
Alarm powietrzny w Kijowie Reuters
wideo 2/4
Alarm powietrzny w Kijowie Reuters

Polska i inne kraje graniczące z Ukrainą mają obowiązek zestrzeliwania nadlatujących rosyjskich pocisków, zanim wejdą w ich przestrzeń powietrzną - mówił w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Członkostwo w NATO nie uchyla odpowiedzialności każdego kraju za ochronę własnej przestrzeni powietrznej - dodał.

Radosław Sikorski wyjaśnił, że Polska ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom niezależnie od obaw, że przechwycenie pocisków nad terytorium Ukrainy może uwikłać NATO w wojnę Rosji z Ukrainą. - Członkostwo w NATO nie uchyla odpowiedzialności każdego kraju za ochronę własnej przestrzeni powietrznej - to nasz własny konstytucyjny obowiązek - powiedział Radosław Sikorski w rozmowie z "Financial Times". 

- Osobiście jestem zdania, że gdy wrogie pociski rakietowe są na kursie wejścia w naszą przestrzeń powietrzną, byłoby uzasadnioną samoobroną (uderzenie w nie), ponieważ gdy przekroczą naszą przestrzeń powietrzną, ryzyko zranienia kogoś odłamkami jest znaczne - dodał szef polskiej dyplomacji.  

Radosław Sikorski w czasie uroczystości święta Wojska Polskiego PAP

Podpisana umowa o bezpieczeństwie

"Financial Times" przypomniał, że latem tego roku Polska podpisała z Ukrainą dwustronną umowę o bezpieczeństwie, w której oba kraje zobowiązały się do zbadania "możliwości ewentualnego przechwycenia w przestrzeni powietrznej Ukrainy pocisków rakietowych i bezzałogowych statków powietrznych wystrzelonych w kierunku terytorium Polski, zgodnie z niezbędnymi procedurami uzgodnionymi przez zaangażowane państwa i organizacje".

Jednak ustępujący sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg odrzucił tę propozycję, mówiąc, że grozi ona tym, że Sojusz "stanie się częścią konfliktu".

Sikorski mówił o prawie do zestrzeliwania rakiet po tym, jak domniemany rosyjski dron 26 sierpnia wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Od tego czasu polskie władze poszukują obiektu, który prawdopodobnie zboczył z kursu podczas rosyjskiego zmasowanego ataku rakietowego na Ukrainę, ale mógł ostatecznie spaść na terytorium Ukrainy. Brytyjski dziennik przypomniał, że od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku już zdarzały się przypadki, by na terytorium Polski spadały pociski rakietowe, a ostatnio rosyjskie drony wleciały w przestrzeń powietrzną Rumunii.

Sikorski ocenił, że ryzyko ofiar w Polsce wzrasta, im bliżej celu znajduje się przechwytywany pocisk rakietowy, dlatego lepiej jest zestrzelić go na większej wysokości nad Ukrainą. Dodał, że Ukraińcy przychylnie odnoszą się do tej propozycji.

Rosja zaatakowała Ukrainę dronami i rakietami. Niezidentyfikowany obiekt wleciał do Polski
Rosja zaatakowała Ukrainę dronami i rakietami. Niezidentyfikowany obiekt wleciał do PolskiAnna Czerwińska/Fakty TVN

Rozmycie "czerwonych linii"

Jak pisze "Financial Times", niektórzy zachodni urzędnicy twierdzą, że taka polityka rozmyłaby "czerwone linie" dotyczące zachodniej interwencji i prawdopodobnie skłoniłaby Rosję do odwetu. Kijów naciska na zachodnich sojuszników, aby mocniej zaangażowali się w wojnę, w tym poprzez zapewnienie obrony powietrznej nad zachodnią Ukrainą z baterii znajdujących się na terytorium NATO. Sojusz to odrzucał, twierdząc, że mogłoby to doprowadzić do bezpośredniego konfliktu z siłami rosyjskimi.

Ustępujący zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana powiedział brytyjskiemu dziennikowi: - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc Ukrainie, i zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uniknąć eskalacji. I właśnie w tej kwestii linia NATO jest spójna od samego początku wojny.

Mircea Geoana dodał. - Oczywiście szanujemy suwerenne prawo każdego sojusznika do zapewnienia sobie bezpieczeństwa narodowego. Ale w ramach NATO zawsze konsultujemy się przed zaangażowaniem w coś, co może mieć konsekwencje dla nas wszystkich - a nasi polscy sojusznicy zawsze byli nienaganni w konsultacjach wewnątrz Sojuszu.

"Cały Zachód powinien wytrącać Putina z równowagi"

W innym wątku wywiadu dla "Financial Times" Sikorski powiedział, że jest zbyt wcześnie, aby oceniać militarny sukces rozpoczętej na początku sierpnia ukraińskiej ofensywy na obwód kurski w zachodniej Rosji. Dodał jednak, że z zadowoleniem przyjął tę operację jako sposób na zaszokowanie Władimira Putina i pokazanie mu, że "ofiara nie zawsze robi to, czego się po niej oczekuje".

- Nie tylko Ukraina, ale cały Zachód powinien wytrącać Putina z równowagi, a jednym z błędów, które nasza strona konsekwentnie popełnia, jest mówienie Putinowi z wyprzedzeniem, co zrobimy, a czego nie zrobimy - i dlatego wynik tego ataku (na obwód kurski) jest o wiele lepszy niż kontrofensywa w zeszłym roku, która była bardzo łatwa do przewidzenia, a tym samym łatwo było się do niej przygotować - ocenił szef polskiej dyplomacji.

Sikorski powiedział też, że przed wyborami prezydenckimi w USA europejscy politycy powinni zrobić więcej, aby przekonać amerykańską opinię publiczną i amerykańskich polityków, że Europa nie jest opóźniona w przyczynianiu się do bezpieczeństwa międzynarodowego. - Mamy dobrą historię do opowiedzenia: nie tylko wydajemy więcej na obronę, ale w rzeczywistości wydajemy więcej na Ukrainę niż Stany Zjednoczone - przekonywał, zwracając uwagę, że Europa, oprócz przekazywania broni, udziela też Ukrainie większej pomocy finansowej i humanitarnej.

Nasilenie rosyjskich ataków

Rosja w ostatnich dniach nasiliła ataki rakietowe na Ukrainę. Celem ostrzałów jest między innymi infrastruktura energetyczna.

Skutki ataku rakietowego wojsk rosyjskich w CharkowiePAP/Yevhen Titov

W niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił, że w ostatnim tygodnia sierpnia siły rosyjskie użyły przeciwko Ukraińcom ponad 160 pocisków rakietowych różnego typu, 780 kierowanych bomb lotniczych i 400 bezzałogowych statków powietrznych.

Autorka/Autor:tas/ft

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP

Tagi:
Raporty: