Premier Katalonii Quim Torra odmówił usunięcia separatystycznych symboli z siedziby autonomicznego rządu, za co sąd zakazał mu pełnienia funkcji publicznych. - Tak, byłem nieposłuszny, ale taki powinienem być, wykonując mandat obywateli - mówił w czwartek podczas rozprawy. Tego samego dnia szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli wezwał władze w Madrycie, by zastosowały się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i uznały za eurodeputowanych katalońskich separatystów, którzy zdobyli mandaty w majowych wyborach.
Podczas procesu przed Sądem Najwyższym Katalonii (TSJC) premier Quim Torra przyznał, że świadomie odmawiał zdjęcia separatystycznych symboli z powodu lojalności wobec katalońskich wyborców. - Tak, byłem nieposłuszny, ale taki powinienem być, wykonując mandat obywateli w celu obrony praw człowieka - powiedział w trakcie rozprawy.
Sąd w Barcelonie zakazał politykowi pełnienia funkcji publicznych przez 1,5 roku. Nakazał też szefowi rządu zapłatę grzywny w wysokości 30 tysięcy euro.
Nieposłuszeństwo wobec komisji wyborczej
Hiszpańska komisja wyborcza (JEC) przed wyborami parlamentarnymi z 28 kwietnia dwukrotnie nakazała szefowi katalońskiego rządu, tzw. Generalitatu, usunięcie symboli separatystycznych z budynku rządu oraz innych obiektów publicznych w Katalonii.
Kilka dni przed wyborami Torra nakazał zdjęcie żółtych wstążek, głównego symbolu katalońskiego separatyzmu, z obiektów publicznych. Jednak na budynku autonomicznego rządu nakazał przyczepić transparent z namalowaną na nim żółtą wstążką oraz żądaniem uwolnienia regionalnych polityków sądzonych za organizację referendum niepodległościowego z 2017 roku.
Ściągnięcie baneru z napisem "Uwolnić więźniów politycznych oraz na uchodźstwie" Torra zarządził dopiero we wrześniu, kiedy sąd w Barcelonie wydał policji polecenie usunięcia transparentu.
Będzie odwołanie
W związku ze skazaniem Quima Torry nie należy spodziewać się szybkiej dymisji rządu, gdyż jego obrońcy zapowiedzieli odwołanie od werdyktu TSJC do Sądu Najwyższego Hiszpanii.
Komentatorzy wskazują, że Torra spodziewał się wyroku skazującego za nieposłuszeństwo wobec hiszpańskiej komisji wyborczej. Podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej z premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem separatystyczny polityk miał powiedzieć: - Trzeba rozmawiać z katalońskim rządem, póki jeszcze jest.
TSUE: katalońskim eurodeputowanym przysługuje immunitet
W czwartek szef Parlamentu Europejskiego David Sassoli wezwał Hiszpanię, by zastosowała się do wydanego tego samego dnia wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, dotyczącego uznawania katalońskich separatystów za eurodeputowanych.
TSUE orzekł, że skazanemu za działalność wywrotową byłemu wicepremierowi rządu Katalonii Oriolowi Junquerasowi przysługiwało prawo do immunitetu jako osobie wybranej do PE. Do tej pory europarlament, zasłaniając się niedokończeniem procedur krajowych, nie uznawał go za deputowanego. W podobnej sytuacji są też były premier Katalonii Carles Puigdemont i minister zdrowia w jego rządzie Toni Comin, którzy schronili się przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości w Belgii.
- Wzywam odpowiednie władze hiszpańskie, by zastosowały się do tego wyroku. Zgłosiłem też wniosek do służb Parlamentu Europejskiego, by jak najszybciej doprowadzić do weryfikacji tego orzeczenia odnośnie składu europarlamentu - powiedział podczas sesji plenarnej Sassoli.
"Oriol Junqueras powinien był zostać uwolniony"
Stanowisko to może oznaczać, że Puigdemont i Comin będą mogli objąć wkrótce mandaty eurodeputowanych i zostaną objęci immunitetem w całej UE. Sytuacja Junquerasa jest bardziej skomplikowana, bo w konsekwencji wyroku Sądu Najwyższego w Hiszpanii został on pozbawiony praw publicznych i stracił mandat europosła.
- Dopóki Oriol Junqueras nie obejmie mandatu eurodeputowanego, naruszone będą jego prawa oraz wybór dokonany przez 1,2 miliona osób, które na niego głosowały i nie są dziś reprezentowane w Parlamencie Europejskim. Oriol Junqueras powinien był zostać uwolniony, aby móc wykonywać swój mandat jako poseł do europarlamentu. Teraz, gdy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że powinien on objąć mandat, państwo hiszpańskie musi zapewnić mu możliwość wypełnienia obowiązku wobec wyborców - oświadczyła katalońska eurodeputowana Diana Riba (Zieloni).
Sprawa wywołała pytania o stan praworządności w Hiszpanii, która odmówiła separatystom możliwości objęcia mandatów do PE przez to, że nie mogli się stawić przed hiszpańską centralną komisją wyborczą i złożyć ślubowania. W przypadku Junquerasa przeszkodą był areszt, natomiast Puigdemont i Comin nie mogli pojechać do ojczyzny, bo natychmiast zostaliby zatrzymani.
"Nie mamy komentarza w sprawie praworządności w Hiszpanii"
Komisja Europejska, która wielokrotnie była proszona o ustosunkowanie się do sytuacji separatystów, a także kwestii stosowania siły wobec protestujących w Katalonii wskazywała, że jest to wewnętrzna sprawa Hiszpanii. - Nie mamy komentarza w sprawie praworządności w Hiszpanii - powtórzył w czwartek rzecznik KE Christian Wigand. Jak zaznaczył, teraz do hiszpańskiego Sądu Najwyższego należy odniesienie się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE. Decyzja sędziów w Luksemburgu na nowo podgrzewa spór między katalońskimi separatystami i władzami w Madrycie. Macierzyste ugrupowanie Junquerasa, separatystyczna Republikańska Lewica Katalonii (ERC), wezwało w reakcji na orzeczenie do uwolnienia polityka i unieważnienia procesu, w wyniku którego został on skazany na 13 lat pozbawienia wolności.
Autor: momo//rzw//kwoj / Źródło: PAP